Lęk przed negatywną oceną jest chyba najpopularniejszym powodem, dla którego wstrzymujemy się z różnego rodzaju działaniami. „A co jeśli mnie wyśmieją? A co jeśli uznają mnie za głupka? A co jeśli ktoś uzna, że z czymś takim, to nie powinienem w ogóle wychodzić do ludzi? A co jeśli zostanę odrzucony?” Istnieje ogrom różnych negatywnych oczekiwań, jakie możemy sobie budować we własnej głowie.
Część osób zrezygnuje więc z działania, ponieważ nie chcą ponosić ryzyka tych przykrych doświadczeń. Wydaje im się, że wycofanie jest bezpieczniejsze.
Spróbujmy jednak spojrzeć na to z innej perspektywy, odwracając nieco narrację.
Czy nie boisz się ryzyka, że zmarnujesz swoje życie, ciągle się ograniczając? Czy nie boisz się ryzyka, że będziesz sfrustrowany i nieszczęśliwy, robiąc to, co wydaje ci się, że oczekuje od ciebie świat, zamiast podążać za własnym sercem? Czy nie boisz się ryzyka związanego z oddawaniem własnego życia w cudze ręce i nierealizowaniem własnych marzeń?
Czy to nie jest tak naprawdę znacznie większe ryzyko? Czy to nie są znacznie gorsze konsekwencje niż czyjś głupi komentarz i twoja reakcje emocjonalna na to? Czy nie lepiej od czasu do czasu zmierzyć się z własnymi emocjami i samooceną w przykrej sytuacji niż z góry przekreślić swoje szanse na spełnione, szczęśliwe i udane życie?
Nie będziesz szczęśliwy, jeśli będziesz żyć wbrew sobie. Technicznie jest to po prostu niemożliwe. A jeśli masz być nieszczęśliwy, to jaki jest w tym sens? Dokąd ma to prowadzić? Co z tego, że wycofanie czy dostosowanie się do kogoś uchroni cię dzisiaj przed trudną konfrontacją, skoro jutro i tak będziesz nieszczęśliwy? Nie wybieraj rozwiązań, które rozwiązują mały problem kosztem wygenerowania dużego problemu, bo to się zwyczajnie nie opłaca.
Pamiętaj, żyjąc wbrew sobie, podejmujesz tak naprawdę największe ryzyko. Ja osobiście raczej skłaniałbym się ku temu, aby unikać tak dużego i niepotrzebnego ryzyka :)
Komentarze są zamknięte.