Miłości się nie zdobywa. O miłość się nie walczy. Miłości się nie wyszarpuje. Dla miłości nie musimy się sprzedawać i rezygnować z siebie. Na miłość nie trzeba sobie zasłużyć.

Miłość jest energią, która po prostu jest. Można ją odrzucić i zapomnieć na czym polega. Można się oszukiwać, że jej dla nas nie ma albo że nie potrafimy jej doświadczać. To na szczęście są tylko iluzje, zakłamania czy zwykła nieprzytomność.

Prawdziwa miłość rozumiana jako Boska energia jest wieczna, trwała, bezwarunkowa i niczym nieograniczona. A doświadczanie jej jest banalnie proste, przynajmniej do momentu gdy nie ego nie zaczyna za bardzo kombinować.

Dla naszej duszy doświadczanie miłości jest naturalne, proste i oczywiste jak proces oddychania. Wdech, wydech – miłość po prostu płynie od nas i do nas, poprzez nas i innych.

Przepływ miłości można też porównać do przepływu krwi w naszym krwioobiegu. Nasze kanały energetyczne przypominają zresztą pod wieloma względami cały nasz układ krwionośny – czakra serca jako duchowy odpowiednik fizycznego serca czy kanały energetyczne jako żyły. I tak jak nikt z nas nie musi się świadomie koncentrować na przepływie krwi, nie musi go wymuszać, zasługiwać na to, prosić czy wkładać w to jakikolwiek wysiłek – tak samo miłość sama i bezwysiłkowo płynie w naszych kanałach energetycznych, o ile te nie są poblokowane.

Problemy w odczuwaniu miłości to nic personalnego czy świadczącego o naszej wartości. Można podejść do tego czysto technicznie i stwierdzić, że to po prostu efekt blokad w naszych duchowych ciałach, które wyrosły na bazie niskich emocji, wyobrażeń, traum, nieświadomości, itp. itd. I tu nie ma co płakać, rozpaczać i tęsknić za tą miłością, a po prostu najlepiej zabrać się konsekwentne oczyszczanie siebie z wszelkich obciążeń, z jednoczesnym poszerzaniem świadomości i poznawaniem wysokich, Boskich energii i uczuć.

W tym naprawdę nie ma żadnej filozofii, a odczuwanie miłości nie jest żadną skomplikowaną sztuką. Jeśli przygotujemy odpowiednią przestrzeń dla jej przepływu w naszym wnętrzu, ona będzie sama płynąć wypełniając wszystkie wolne miejsca i uzdrawiając to, co jeszcze wymaga uzdrowienia. A im więcej tej miłości w nas będzie, tym szybciej, sprawniej i łatwiej będzie uzdrawiało się to, co tą miłością nie jest.

Jeśli nie potraficie odczuwać jeszcze miłości to nie szkodzi. Zamiast próbować wywołać w sobie na siłę uczucie, którego nie znacie – lepiej jest się skupić na robieniu porządków w swoim wnętrzu, aby zrobić dla niej miejsce. Kiedy to miejsce się pojawi, to ona będzie płynąć sama z siebie i naturalnie będzie się stawać częścią waszego codziennego doświadczenia :)

Komentarze są zamknięte.