„Kiedy przestanie wywalać?” – pytają ludzie, którzy zmęczeni są już przebijaniem się przez kolejne emocje. Odpowiedź jest tylko jedna.

To zależy :)

A od czego zależy? Przede wszystkim od tego, kiedy uda się nam przyzwyczaić podświadomość do pozytywów. I to jest moment w którym wiele zdesperowanych osób popełnia błąd. Niektórzy są tak zmotywowani do przewalania swoich obciążeń, aby jak najszybciej się uzdrowić czy oczyścić duchowo, że zapominają o jednym. Podświadomość zaprzęgana do przewalania na okrągło brudów nie przyzwyczai się do lekkości, spokoju czy błogości. Ona jest przyzwyczajana do niekończącego się pasma emocji, wywałek i pracy.

To nie działa tak, że przewalasz i przewalasz obciążenia, aż oczyścisz podświadomość i wtedy nagle ona magicznie działa w dostrojeniu do Boskich energii. Ona musi przecież te energie poznać, nauczyć się przejawiać i doświadczać, ugruntować się w nich!

Trzeba dawać sobie przestrzeń do wytchnienia, do poprzebywania i nacieszenia się efektami pracy. Praca z obciążeniami jest ważna, ale jeszcze ważniejsza jest przestrzeń pomiędzy, gdzie budujesz i ugruntowujesz pozytywy. Podświadomość nie jest ani głupia ani złośliwa – jeśli Boskie uczucia będą Twoim priorytetem i będzie to widać poprzez zgodne z tym praktyczne działania – to prędzej czy później ona załapie, żeby to właśnie do nich się dostrajać i je wybierać na każdym kroku.

Jeśli nie będziesz dawać sobie przestrzeni na ugruntowanie co ważniejszych zmian na duchowej drodze, to całą ta praca będzie nieefektywna i sprowadzi się do niekończącego się, cyklicznego wracania do tych samych tematów.

Przestanie wywalać, kiedy nie tylko z grubsza uzdrowisz swoje traumy i emocje, ale przede wszystkim wtedy, kiedy nauczysz się wybierać i przebywać w wysokich, Boskich energiach i uczuciach.

Bardzo ważna jest cierpliwość – bez niej sobie na to wszystko nie pozwolisz. Twoja dusza potrzebuje czasu i przestrzeni, więc nie skąp jej tego. Daj jej tyle tego czasu, ile tylko potrzebuje. :)

Komentarze są zamknięte.