Niektóre wzorce i obciążenia przyjmują tak złożoną formę, że tworzą się wokół nich całe sub-osobowości. Prawdziwy problem pojawia się wtedy gdy na przestrzeni wcieleń realizują się skrajnie sprzeczne mechanizmy, co nie jest wcale tak rzadkie, ponieważ z reguły trzymanie się jednej skrajności prędzej czy później prowadzi to tej drugiej.

Jak już pewnie spora część z Was wie – takie skrajne, sprzeczne wzorce i mechanizmy po dłuższym czasie często przyjmują formę węzłów karmicznych – silnych blokad, które nie raz sprawiają wrażenie „nie do przejścia”. Z tymi można na szczęście pracować przy zabiegach wypalania węzłów karmicznych.

Z reguły te sprzeczności w nas walczą ze sobą i stosunkowo łatwo można te skrajności rozwiązywać tak bardziej z osobna (najpierw się skupić bardziej na jednym aspekcie, a potem na drugim).

Czasami jednak bywa tak, że te sprzeczności się zasilają nawzajem w tak dużym stopniu, że jedna skrajność istnieje tylko dzięki drugiej.

Pracowałem raz z osobą, która z jednej strony miała wzorce nieodpowiedzialnego, szalejącego imprezowicza, który chce się tylko nieprzytomnie zabawić, a z drugiej strony super ambitnego rozwojowca, który ciśnie na oświecenie (taka ślepa, fanatyczna pogoń). W tym wypadku tak się to wszystko potoczyło, że każda z tych części osobowości istniała z powodu tej drugiej. Podświadomość nie chciała odpuścić sobie fanatycznego rozwojowca, ponieważ on miał być remedium na imprezowicza – tu był silny lęk przed zatraceniem się. Z kolei imprezowicz był formą odreagowania silnej presji i ciśnięcia na rozwój, który z powodu wzorców fanatyka był nie do wytrzymania.

Podświadomość nie chciała odpuścić sobie żadnej z tych skrajności, dopóki istniała ta druga – totalnie się tutaj zapętliła. Co próbowaliśmy ruszyć jedną stronę to podświadomość się opierała, z powodu tej drugiej. Błędne i obłędne koło normalnie :)

Trzeba było więc podejść do tematu całościowo i drążyć jednocześnie jedną i drugą skrajność, aż obie nie poluzowały się na tyle, aby w końcu w podświadomości zrobiło się trochę luzu i przestrzeni na odpuszczenie i wpuszczenie tej trzeciej drogi – Boskich rozwiązań. I jak już w końcu zrobiło się luźniej i te Boskie energie zaczęły docierać do świadomości – to już poszło z górki :)

Ogólnie nie jest to jakoś częste, żeby to tak silnie działało, ale warto mieć na uwadze, że czasami bywa tak, że nie możemy z czymś pójść do przodu właśnie z powodu takich zależności – niektóre problemy trzeba przepracować z szerszej perspektywy wychwytując pewne zależności i odpuszczając je.

Komentarze są zamknięte.