Często jest tak, że wstrzymujemy się z działaniem, ponieważ za bardzo nie wiemy w którym kierunku iść, nie mamy pomysłów, nie widzimy możliwości czy obawiamy się przeszkód i ograniczeń. Czekamy więc, nie do końca wiadomo na co, licząc na to, że później będzie bardziej sprzyjający czas.

Im większą mamy świadomość tego jak działa kreacja, tym bardziej będziemy widzieć, że jest to błędne podejście.

Kreacją zarządza nasza podświadomość. Ona obserwując cię i twoje podejście, emocje, założenia czy nastawienie wyciąga wnioski i na ich podstawie uruchamia lub wstrzymuje kreację. Jeśli mówisz sobie, że to jeszcze nie teraz, że czegoś nie wiesz, nie umiesz, nie widzisz możliwości, itd. to dajesz jasny sygnał, że na ten moment stoimy w miejscu i nigdzie nie idziemy. Żadne procesy zbliżające cię do celu nie zostaną uruchomione – no chyba, że jakaś część ciebie chce tak bardzo, że przebije się przez opory albo zadziała Boska ingerencja, która również znajdzie jakąś otwartą furtkę w tobie. To są jednak bardziej wyjątkowe sytuacje, więc osobiście bym nie stawiał wszystkiego na tą jedną kartę :)

Jeśli jednak jesteś nastawiony na osiągnięcie celu mimo przeszkód i rzeczywiście podejmujesz działania (takie, jakie są dostępne) aby przynajmniej się zbliżyć do realizacji, to proces kreacji zostaje uruchomiony. Tutaj chodzi o podejście, które zakłada, że jeśli trafiam na przeszkodę to pracuję nad jej przekroczeniem. Jeśli nie wiem czego chcę, to pracuję nad tym, aby się dowiedzieć. Jeśli nie mam pomysłów, to szukam inspiracji zagłębiając się w temat. Jeśli nie wiem jak coś zrobić, to się pytam i dowiaduję. Jeśli już naprawdę nic nie działa i czuję się kompletnie bezsilny, to przynajmniej się modlę o rozwiązania i prowadzenie. Zawsze da się COŚ robić, choćby to miałaby być właśnie taka rozpaczliwa modlitwa o pomoc.

Ważna jest świadomość tego, że jeśli podejmujemy te działania i bez względu na wszystko działamy w kierunku otwierania się na realizację naszego celu, to prędzej czy później podświadomość załapie, że to jest naprawdę ważne, aby ten cel kreować. Nawet takie rozpaczliwe działanie na oślep w niepewności i bezsilności jest dużo lepsze od stagnacji i wstrzymywania się, ponieważ ono już samym posyłaniem swojej energii i koncentracji porusza energie w tej przestrzeni i uruchamia procesy kreacji, które będą nas zbliżać do celu, zajmując się kolejno wszystkimi przeszkodami i ograniczeniami. To czasami wymaga sporo cierpliwości, ponieważ takie naprawdę duże, życiowe tematy mogą wymagać po drodze przemeblowania sporej części naszych wzorców, emocji i nastawień, co może trwać nawet latami. Ja sam kreowałem związek przez 4 lata, ale wtedy zaczynałem kompletnie od zera, mając do przebudowania fundamenty fundamentów mojej samooceny, przebicie się różne traumy i błędne wyobrażenia na temat siebie, świata, ludzi i związków. I choć zaczynałem z poziomu kompletnej ściany nie do przebicia (tak to odczuwałem na początku) i wręcz abstrakcyjności osiągnięcia celu (bardzo chciałem związku, ale w głowie mi się nie mieściło, że ktoś taki jak ja, mógłby go rzeczywiście tworzyć) to po prostu działałem, zaczynając od ogarnięcia „jak się w ogóle wygrzebać z tego beznadziejnego położenia”.

Ważne jest więc, aby działać i być w tym szczerym ze sobą, aby na bieżąco korygować kurs (jeśli będziemy ślepo przeć do przodu bez obserwacji, jakiejkolwiek samoświadomości i wyciągania wniosków to też zbyt wiele nie osiągniemy). Jeśli szukasz pomysłu na swoją idealną pracę życia to nie czekaj, aż przyjdzie ci głowy genialny plan. Mało kto wymyśla sobie od ręki cały koncept bez działania. To zazwyczaj w samym działaniu odkrywamy siebie, nasze preferencje i potrzeby, mocne i słabe strony. Jeśli nie wiesz czym się zająć to zajmij się czymkolwiek, byleby nie popadać w stagnację. Jeśli będzie za tym wszystkim stała intencja odkrywania i realizowania swojego prawdziwego potencjału, to różnego rodzaju sytuacje, doświadczenia i relację z ludźmi będą bodźcami prowokującymi właściwy kierunek, zbliżający cię do celu. To nieważne, że pierwszy, drogi i trzeci pomysł nie wypali – mało kto osiąga sukces po pierwszej próbie. W jednej pracy nauczysz się czegoś ważnego, gdzieś poznasz kogoś, kto ci podsunie świetny pomysł, gdzieś odkryjesz, że w sumie to nie lubisz tego, co się wydawało, że lubisz i jednak wolisz coś innego. Żyjąc, działając i utrzymując swoją energię życiową w nieustannym ruchu, ukierunkowanym na twoje cele – z każdym dniem będziesz się zbliżał do tego, co jest dla ciebie ważne.

Po prostu żyj i działaj :)

Komentarze są zamknięte.