Jeśli chcemy skutecznie pracować nad sobą, nie kręcąc się w kółko i nie wracając setki razy do tych samych wątków, powinniśmy
pamiętać o jednej ważnej rzeczy – ugruntowaniu.
Bywają takie problemy, gdzie wystarczy coś sobie uświadomić, poukładać, przeprocesować i jest po sprawie. Temat się układa, problem rozwiązuje i mamy spokój. To jednak dotyczy niewielkiej części naszych problemów (przede wszystkim tych, które nie są w nas głęboko zakorzenione). Zachęceni sukcesami możemy chcieć realizować tą strategię przez cały czas, ale wtedy zaczynamy siłą rzeczy trafiać na ściany.
Wynika to z faktu, że spora część podświadomych wzorców, intencji i schematów funkcjonowania rzadziej bądź częściej, ale z jakąś regularnością powtarza się w naszym życiu. A to tworzy nawyki, przyzwyczajenia i automatyczne reakcje, które z czasem betonują się w nas coraz silniej. I teraz jeśli jakaś myśl, uczucie, nastawienie czy wzorzec reagowania staje się naszą drugą skórą, naturalnym wzorcem funkcjonowania to nie wystarczy po prostu sobie uświadomić o co w tym wszystkim chodzi, aby załatwić temat.
Nawet jeśli rozgryziemy go dogłębnie, poznając przyczyny i skutki, otwierając się uwolnienie i korzystając z np. wypalania węzłów karmicznych, wpuszczając czyste światło i czując nową przestrzeń oraz uwolnienie, to nie mamy jeszcze całego sukcesu. Szczególnie właśnie po dobrej sesji uzdrawiania możemy odnieść błędne wrażenie, że problem został rozwiązany. Rzecz w tym, że taka energetyczna ingerencja może rzeczywiście zrobić trochę porządku i wpuścić świeżego powietrza do zatęchłej piwnicy, ale jeśli nie wykorzystamy tej przestrzeni do ugruntowania pozytywnych zmian to chwilowo osłabiona siła nawyków wzrośnie znów w siłę i odbuduje wszystko, przenosząc nas do punktu wyjścia.
Sednem jest tutaj świadomość, że nie da się zmienić nawyku w jednym momencie. Negatywny nawyk można zmienić tylko i wyłącznie poprzez zastąpienie go nowym, lepszym nawykiem. Oczywiście może się zdarzyć tak, że w ułamku sekundy zajdzie jakieś niesamowite uświadomienie czy duchowe doświadczenie, które sprawi, że momentalnie przełamiesz negatywny nawyk i już nigdy do niego nie wrócisz np. nagle z ogromną mocą uderzy cię świadomość szkodliwości palenia papierosów do tego stopnia, że już nigdy nie zapalisz. Rzecz w tym, że sam nawyk palenia nie zniknie w ułamku sekundy, dzięki twojemu uświadomieniu. To i tak potrwa zanim umysł i ciało przyzwyczają się do nowego schematu, a w mózgu wytworzą się nowe połączenia. Twoja niezłomna wola co najwyżej pozwoli na to, aby ten proces przebiegał bez większych zakłóceń, ale on musi się wydarzyć i to musi zająć pewien czas zanim się ugruntujesz.
Najczęściej będziesz jednak mieć do czynienia z przypadkami, gdzie ta wola wcale nie będzie taka jednomyślna i niezłomna. Siła starych nawyków będzie w większym bądź mniejszym stopniu popychać cię do powrotu do tego, co znasz i do czego jesteś najbardziej przyzwyczajony. Aby więc pomóc sobie w ugruntowaniu nowych nawyków, najlepiej skorzystać z pomocy różnego rodzaju praktyk. Osobiście polecam wspierać się przede wszystkim z jednej strony afirmacjami (dostrajamy się dokładnie do tego, co chcemy wzmocnić czy podtrzymać w sobie) a także samoobserwacją i korektą, czyli po prostu zwracamy uwagę na nasze funkcjonowanie i jeśli wychwycimy brzydki nawyk (np. nadmiernie krytyczne myślenie o sobie) staramy się to od razu zastąpić pożądanym wzorcem reagowania (w tym wypadku akceptacją, życzliwością i wsparciem dla siebie).
Na szczęście w przypadku niektórych tematów nasza motywacja i wola zmiany na lepsze będzie wystarczająca do tego, aby tą ostatnią metodę wprowadzać samoistnie, czyli po prostu naturalnie będzie nam przychodzić pilnowanie tego, aby rzeczywiście ugruntować nowy, pozytywny schemat. Nie możemy jednak zawsze na to liczyć, ponieważ w wielu tematach stare nawyki będą zbyt silne, wzorce autosabotażu zbyt aktywne lub inne, nieuzdrowione jeszcze tematy będą komplikować proces. Trzeba więc liczyć się z tym, że chcąc, nie chcąc trzeba o to ugruntowanie zadbać, zanim pobiegniemy „przepracowywać” kolejny i kolejny temat. No chyba, że lubimy rozwiązywać te same problemy po kilkanaście razy – to też jest jakaś forma ugruntowania nowego wzorca, ale raczej dość mało efektywna :)
Komentarze są zamknięte.