Wchodząc w duchowość, często po raz pierwszy mamy do czynienia z tematem, który może być ciekawy, pociągający, abstrakcyjny czy egzotyczny – reinkarnacją i poprzednimi wcieleniami.

Pokusa, żeby wykorzystywać terapię reinkarnacyjne (np. regresing czy wypalanie węzłów) do zaspokajania ciekawości może być duża. Często jeszcze większa jest, gdy chcemy unikać kluczowych problemów z obecnego życia, a poprzednie wcielenia oferują nam niekończące się historie i wrażenia :)

Czy grzebanie w swojej historii karmicznej jest potrzebne na duchowej drodze? Na pewno w wielu przypadkach przydaje się to, aby odkryć kontekst i lepiej zrozumieć przyczyny pewnych zjawisk, ale w większości przypadków nie jest to jakoś bardzo konieczne do rozwiązania danego problemu. Czemu?

Wynika to z faktu, że wchodząc w nowe życie, zaliczamy coś w rodzaju miękkiego resetu. Rdzeń naszej duszy pozostaje ten sam, ale buduje się nowa osobowość, z nowymi doświadczeniami i wspomnieniami. Wszelkie tendencje karmiczne, podświadomie nastawienia, oczekiwania, ciągoty, podatności, itd. to nie jest coś, co jest aktywne w 100% przez cały czas. My cały ten bagaż w kolejnym życiu musimy odtworzyć, aby się uaktywnił. Dla przykładu – jeśli masz wielowcieleniowe, silne wzorce odrzucenia to odtwarzasz po raz kolejny i kolejny to doświadczenie będąc faktycznie odrzucony (często już w okresie prenatalnym odrzucenie ze strony matki). Większość karmy odtwarza się w okresie od poczęcia do wczesnej dorosłości, gdy tylko pojawiają się warunki do tego np. karma związana z pracą siłą rzeczy odtworzy się dopiero wtedy, gdy będziesz miał do czynienia z pracą, choć pewne schematy i wzorce mogą już wybijać wcześniej.

W praktyce oznacza to wszystko, że jeśli coś w twojej karmie jest ważne i aktywne to się w tym życiu przejawi w taki czy inny sposób. Co prawda niektóre wzorce mogą zaliczać nieco dłuższe cykle (nie zawsze jest przestrzeń aby spotkać każdą możliwą osobę i zrobić każdą możliwą rzecz na przestrzeni jednego życia), ale to są kwestie takich specyficznych, pomniejszych spraw. Zdecydowana większość kluczowych spraw tak czy siak przejawi się w pierwszych dekadach twojego życia.

To zaś prowadzi nas do wniosku, że wszystko co jest ważne na tu i teraz dzieje się w tym życiu i ma odniesienie do tego życia. I choć cofnięcie się do poprzednich wcieleń pomaga odpowiedzieć na pytanie: „jak do tego doszło, co doprowadziło mnie do takich doświadczeń?” to jednak wszelkie kluczowe emocje i decyzje mamy w tym życiu, w tej aktualnej, aktywnej iteracji naszej historii karmicznej.

Załóżmy, że masz wzorce bycia odrzucanym przez kobiety. Te emocje, które mają znaczenie będą w relacjach z tego obecnego życia. Ważny może też być kontekst, czyli świadomość od czego się to wszystko zaczęło i to już może wymagać cofnięcia się do poprzednich wcieleń. To, co jednak nie będzie miało większego znaczenia to te wszystkie relacje z dziesiątek poprzednich wcieleń, w których również doświadczyłeś tego odrzucenia. (no chyba, że do dzisiaj masz zafiksowanie na konkretnej relacji, ale to są pojedyncze, rzadsze przypadki, a nie norma). Możesz oczywiście grzebać w tym wszystkim i torturować się świadomością jak wiele razy doświadczyłeś tego odrzucenia, ale po co? Zawsze najważniejszy jest początek (jako źródło) i koniec (jako punkt wyjścia, to co jest na wierzchu i z czym masz świadomy kontakt). Środek to jest taki wypełniacz, szereg kolejnych i kolejnych iteracji tego samego problemu – absolutnie nie ma potrzeby badać całej tej pętli, wystarczą tylko te fragmenty, które pomagają zrozumieć schemat.

Co ciekawe, żeby zrozumieć KLUCZOWE aspekty problemu i go uzdrowić, często wystarczy nam bazowanie nawet tylko na obecnym wcieleniu? Czemu? Ponieważ każdy problem i tak odgrywa się według schematu, który można rozgryźć na bazie tego, co się odtworzyło. My nie potrzebujemy „historycznego kontekstu” do większości spraw, ponieważ to realnie nie ma większego znaczenia. Realnie istotną informacją jest to, „co jest nie tak i jak można to skorygować, żeby było dobrze”. Wiele problemów można uzdrowić i odpuścić nawet nie mając świadomości, jaki był karmiczny początek całej przygody. Jeśli rozgryziesz sedno schematów i je zmienisz na coś lepszego to wystarczy :)

Oczywiście jest też trochę spraw, które miały swoją skomplikowaną historię karmiczną i czasami podążanie za tą historią jest kluczowe, żeby rozplątać cały ten bałagan. To jednak nie powinno stanowić więcej niż 10-20% grzebania w twoich wzorcach. Te 80-90% czasu powinieneś jednak być skoncentrowany na obecnym życiu – jeśli te proporcje są odwrócone to z całą pewnością mogę ci powiedzieć, że uciekasz od siebie i to zapewne w świat fantazji, gdzie pewnie miesza ci się fikcja z prawdziwymi wzorcami.

Kolejna istotna uwaga – ZAWSZE eksploruj poprzednie wcielenia tylko i wyłącznie w kontekście obecnego życia i jego spraw. Nie traktuj poważnie wglądów ezoteryków, którzy rzucają jakimiś fantastycznymi historiami, ale których nie potrafią osadzić w twoim życiu. I mam tu na myśli porządne osadzenie, a nie uniwersalne tłumaczenie na każdy problem typu: „masz klątwę, więc jest problem z X” albo „ta osoba zrobiła ci X w poprzednich wcieleniach, dlatego teraz dzieje się Y”, gdzie w ogóle nie są wytłumaczone jakie intencje i schematy odegrały się po twojej stronie. Wartościowe wglądy o poprzednich wcieleniach to nie takie, które dodają ciekawą historyjkę, ale takie, które poszerzają twoją świadomość mechanizmów przyczynowo-skutkowych i pozwalają dostrzec cały łańcuch wydarzeń – co doprowadziło do czego i dlaczego tak, a nie inaczej.

W historii poprzednich wcieleń nie chodzi o to, jakie miałeś przygody i kto, co ci zrobił, ale chodzi o głębsze zrozumienie jak TY zostałeś ukształtowany – twoja psychika, emocje, cele i motywacje. I tylko taki kontekst ma realne znaczenie i wartość na duchowej drodze.

Komentarze są zamknięte.