To, że sami tworzymy swoją rzeczywistość, wydaje się być dość oczywiste dla każdego, kto zajmuje się rozwojem duchowym. Niekoniecznie jednak odczuwamy w pełni co to oznacza w praktyce i jakie konsekwencje ze sobą niesie.

To, czego doświadczyliśmy w przeszłości, kształtowało naszą podświadomość, nasz umysł i emocjonalność. Poprzez różnego rodzaju doświadczenia, rzeźbione były nasze wyobrażenia na różne tematy, całe systemy reagowania w konkretny sposób na dane sytuacje i zdarzenia, reakcje emocjonalne, nastawienia, uprzedzenia, oczekiwania, lęki, nadzieje i wiele, wiele innych.

To, co czujemy, myślimy i wyobrażamy sobie jest UWARUNKOWANE na wielu różnych poziomach. I to właśnie te uwarunkowania rządzą naszym życiem, tworząc taki, a nie inny klimat naszego życia.

Niby wszyscy żyjemy na tym samym świecie, a jest on tak niesamowicie inny dla każdego z nas. Jedna osoba powie, że ten świat jest nijaki i nudny, inna, że jest piękny i pełen możliwości, a jeszcze kolejny człowiek stwierdzi, że to czarna otchłań zła, rozpaczy i strachu. Każda z tych osób będzie miała racje, ponieważ ten świat jest dla nas dokładnie taki, jak nasza wizja go, tworzona przez nasze osobiste uwarunkowania.

Absolutnie każdy przymiotnik, jakim określasz swoje życie, wynika z tych uwarunkowań i może zostać przez ciebie zmieniony. Może być ci ciężko albo lekko, bogato albo biednie, przyjemnie lub boleśnie. nudno lub ciekawie, strasznie lub bezpiecznie. Wymaga to oczywiście ruszenia całej tej struktury wewnętrznych uwarunkowań, co bywa dłuższym i bardziej złożonym zadaniem, ale nie musisz polegać tylko na tym. Równie ważna, a może nawet ważniejsza jest praca ze świadomym nastawieniem.

Widzicie, nawet z bardzo głęboko zakorzenionym, ogromnym bałaganem w głowie i emocjach, można sobie stopniowo pracować nad budowaniem bezwarunkowego dostrojenia do Boskich uczuć i energii. Nawet z tym całym „pierdolnikiem” można podjąć świadomą decyzją o wyluzowaniu, wybraniu miłości czy bezpieczeństwa w miejsce tego, co było wcześniej. Oczywiście cały nieprzepracowany bałagan będzie nam to sabotował, więc może to być trudne, a czasami wręcz niemożliwe, dopóki sobie pewnych rzeczy nie poukładamy. Warto jednak próbować, ponieważ przy odpowiedniej dyscyplinie (jednak bez presji!) i szczerej motywacji, można osiągnąć naprawdę wiele.

Trenowanie świadomego wybierania bezwarunkowych uczuć, mimo oporów i nieprzepracowanych tematów, nie tylko poprawi jakość naszych doświadczeń, ale również przyspieszy konfrontacje z tym, co sabotowało dany temat (a więc szybciej też zrozumiemy i uzdrowimy to sobie) i po prostu znacznie ułatwi nam życie. Ważny jest również aspekt odzyskiwania kontroli nad sobą i własnym życiem, ponieważ nie możemy być całe życie pod kontrolą podświadomych wzorców. Zmienianie negatywnych schematów na pozytywne znacznie ułatwia wszystko i jest niezwykle ważne, ale docelowo chodzi o to, aby wyjść poza wszelkie uwarunkowania (również te pozytywne), więc im wcześniej zaczniemy to wdrażać, tym lepiej. Warto jednak mieć na uwadze, że na pierwszych etapach, gdy ktoś jest mocno przytłoczony przez swoje wzorce, niekoniecznie będzie na to przestrzeń i to również jest ok – do opisanego tematu trzeba już troszkę dojrzeć, ponieważ trzeba mieć już nieco wyższą samoświadomość i chociaż minimalny dystans do własnych uwarunkowań.

Zwróćcie również uwagę na to, czym są uwarunkowania. Jak sama nazwa wskazuje, zakładają one, że coś jest jakieś z konkretnych powodów np.
– „ja boję się, ponieważ świat jest straszny i okrutny”
– „ja nie mogę dobrze zarabiać, ponieważ w tym kraju nie ma perspektyw”
– „nie poradzę sobie, ponieważ jestem głupi i słaby”
– „będzie źle, bo przecież zawsze tak było”

Zawsze jest jakieś „ponieważ”, czyli emocja czy przekonanie na którym budujemy nasze oczekiwania. Cała sztuka polega więc na tym, aby podważyć ten fundament, nie traktując go jako coś oczywistego i niezmiennego. Następnie przekierowujemy nasze zainteresowanie na dostrojenie do bezwarunkowych uczuć, a właśnie takie są Boskie energie. One nie istnieją i nie pojawiają się z konkretnych powodów – one po prostu są. Miłość nie objawia się tylko przy pełni księżyca albo jedynie w sercach osób, które się dobrze odżywiają :) Miłość tak samo, jak każde inne Boskie uczucie, przejawia się tam, gdzie jest przyzwolenie wolnej woli na to i to jest jedyny warunek doświadczania tych bezwarunkowych uczuć :)

Można sobie naprawdę dużo bólu oszczędzić, budując zdrowy dystans do tych wszystkich zgniłych „ale” i „ponieważ”, po prostu zamykając jadaczkę, która już chciała smęcić i wymyślać, a w zamian po prostu otwierać serce, czuć i przyjmować orzeźwiający przepływ pięknych, bezwarunkowych uczuć. To jest jak otwieranie okien w zatęchłym mieszkaniu, gdzie się całe życie narzekało na smród. Smród jest oczywiście prawdziwy i można się po prostu nakręcać w tym, że on zawsze był, więc jest nieodłącznym elementem życia. A można też podjąć decyzję o wietrzeniu i choć może to trochę potrwać, zanim smrodek zniknie całkowicie – to jednak z każdą chwilą będziemy coraz bardziej wolni od niego i świadomi nowej jakości powietrza ;)

Świadome decyzje i nastawienia, które pielęgnujemy to naprawdę jeden z najistotniejszych aspektów naszego istnienia, który w ogromnym stopniu rzutuje na efekty tego, co robimy. Warto więc podejść do tematu świadomie i nie zaniedbywać go :)

Komentarze są zamknięte.