Skąd się biorą wojny damsko-męskie? Dlaczego kobiety i mężczyźni wydają się pochodzić z dwóch różnych światów? Czemu tak często nie potrafią zrozumieć siebie nawzajem?

Wbrew pozorom problemy te nie wynikają z uwarunkowań czysto biologicznych, a w gruncie rzeczy zbudowane są na sztucznych, społecznych schematach, które jak najbardziej można przeskoczyć. Oznacza to, że jest to możliwe, aby kobiety i mężczyźni się świetnie dogadywali ze sobą – wymaga to jednak wyjścia poza pewne ograniczenia i nieco większej dojrzałości.

Sam temat jest bardzo szeroki, więc dziś poruszymy sobie tylko jeden z jego aspektów – dogadywanie się w kwestii oczekiwań związkowych. A tutaj potrafi dziać się naprawdę dużo :) Dowiemy się jak to się dzieje, że kobiety marzą o „czułym brutalu”, a mężczyźni o „drapieżnej seksualnie dziewicy”. – przeanalizujemy skąd pojawia się tendencja do sprzecznych oczekiwań.

Dla ułatwienia wyobraźmy sobie, że mamy pewną przestrzeń na której żyją sobie dwie grupki ludzi. Pierwsza składa się z stereotypowych mężczyzn, a druga ze stereotypowych kobiet. W obu grupach społeczne oczekiwania płciowe są jak religia i każda jednostka, która próbuje się wykruszyć, zaraz jest stawiana do pionu. Wśród mężczyzn więc nie ma więc miejsca na czułość i wrażliwość, a uczucia są spłycane, potrzeba bliskości seksualizowana, itd. Z kolei kobiety nie pozwalają sobie na przeklinanie, epatowanie seksualnością czy inne niepożądane wśród kobiet zachowania.

I teraz tak – młody chłopak dorasta w grupie mężczyzn, więc jest uczony, że ma być stereotypowym mężczyzną, ponieważ to jest jedyna słuszna droga. Dostosowuje się więc do tego i dopóki przebywa wśród mężczyzn, jakoś to działa. Rzecz w tym, że obie grupy interesują się sobą nawzajem – naturalnie jednych ciągnie do drugich. Spotykają się więc kobieta z mężczyzną i tutaj następuje zderzenie ich dwóch tak całkowicie różnych światów. Kobieta by chciała, aby mężczyzna przejawiał czułość i wrażliwość z jej świata, a mężczyzna by chciał, aby kobieta przejawiała praktyczność czy uwielbienie dla seksu z jego świata. Oboje po prostu czują się bezpieczniej i swobodniej z tym co sami znają i w czym się wychowali. I gdyby tutaj chodziło tylko o taką rozbieżność to sytuacja byłaby jeszcze dość prosta, ale w rzeczywistości wszystko jest dużo bardziej skomplikowane. Dlaczego?

Otóż w społeczeństwie funkcjonuje obraz „prawdziwego mężczyzny” i „prawdziwej kobiety” zbudowany na tym, co się dzieje obozach mężczyzn i kobiet. Jedni obserwują drugich i na tej podstawie budują sobie konkretny obraz czym jest i jak powinna przejawiać się płeć przeciwna. Oznacza to praktyce, że kobieta z jednej strony chciała, aby mężczyzna miał cechy, która zna z kobiecego świata (aby był bliżej tego, kim ona jest i co sama zna), ale jednocześnie ma przekonania, że prawdziwy mężczyzna to taki, który przejawia cechy z męskiego świata. Marzy więc o tym, aby był czuły, delikatny, wrażliwy i romantyczny, ale prawdziwego mężczyznę zobaczy w nim dopiero wtedy, gdy okaże swoją męską siłę, wulgarność i seksualność. Z kolei mężczyzna pragnie, aby kobieta była taka „kobieca”, ale jednocześnie ciągle na to narzeka i oczekuje od niej męskiej praktyczności i twardości emocjonalnej.

Aby było jeszcze zabawniej – tak naprawdę oboje tego nie chcą. W gruncie rzeczy taka kobieta będzie odrzucać schemat „prawdziwego faceta”, ponieważ dla niej jest to toksyczna męskość, a jej własny świat „prawdziwych kobiet” również okazuje się ograniczający i toksyczny, więc tego też by nie chciała wiernie kopiować. W praktyce więc mamy nie tylko sprzeczne oczekiwania, ale jeszcze jeden i drugie nadają się tylko do wyrzucenia.

I to jest właśnie jedna z głównych przyczyn dla tych głupich wojenek – brak świadomości tego, że mamy obustronnie sprzeczne oczekiwania wobec siebie nawzajem, których nie da się pogodzić i które kompletnie nie mają sensu! Ludzie nie mogą się ze sobą dogadać, ponieważ nie widzą absurdu tego, co odtwarzają i nie są w ogóle świadomi skąd im się to wzięło. Tutaj trzeba wyjść zarówno poza płytkie oczekiwania na temat tego, kim jest prawdziwa kobieta czy prawdziwy mężczyzna, jak i własnej, płciowej tresury. Trzeba spojrzeć na siebie i na innych sercem, widząc po prostu człowieka z krwi i kości, a nie ograniczające schematy.

Dopiero dostrajając się do miłości w naszym sercu zaczynamy czuć co naprawdę jest ważne i o co naprawdę w tym wszystkim chodzi. I gdy kobieta z otwartym serce spotka równie otwartego na miłość mężczyznę – okazuje się, że nie ma między nimi żadnych barier ani niezgody. Oboje się w stanie świetnie się dogadać, ponieważ w końcu mówią tym samym językiem – językiem miłości :)

Komentarze są zamknięte.