Szantaże emocjonalne, wywoływanie poczucia winy, wchodzenie na samoocenę, prowokowanie – istnieje mnóstwo różnych sposobów na to, aby zmanipulować drugiego człowieka. Wiele osób ulega takim mechanizmom, czując się podatna i bezsilna.
Najważniejszą rzeczą jaką trzeba zauważyć w tym wszystkim jest fakt, że może ci się tylko wydawać, że druga osoba ma nad tobą kontrolę. Prawda jest jednak zupełnie inna. Gdyby ktoś naprawdę cię kontrolował – byłbyś jak bezmózgie zombie, a druga osoba robiłaby z tobą co tylko zechciałaby.
Tymczasem te wszystkie zagrywki i manipulacje są wyrazem bezsilności tego człowieka. One pokazują, że on sam z siebie nic nie może ci zrobić, więc jaką obiera taktykę?
Nastawia ciebie przeciwko samemu sobie.
Poczucie winy służy temu, żebyś źle się poczuł ze sobą i żebyś z tego powodu sam się zmusił do zrobienia czegoś wbrew sobie, uznając wyższość cudzych oczekiwań. Ranienie twojej samooceny ma zniszczyć twoje poczucie pewności co do tego, co wybierasz, żebyś zwątpił i wybrał rozwiązania drugiej osoby. Uderzanie w twoje słabe punkty ma wzbudzić w tobie emocje, które odbiorą ci trzeźwość myślenia, sprawiając, że zachowasz się inaczej niż normalnie byś chciał.
Takich mechanizmów jest mnóstwo, ale wszystkie polegają na tym samym – na wykorzystywaniu twoich słabości i podatności, żebyś sam się zmanipulował. Ty jednak nie musisz temu ulegać. Możesz czuć emocje czy pomieszanie, ale wciąż możesz w tym wszystkim wybierać siebie i swoje dobro, a nie to, co ktoś chce wymusić na tobie poprzez twoje własne słabości.
Jeśli masz wątpliwości to z góry mówię, że samo obieranie takiej drogi do ciebie jest złe i toksyczne, więc już z racji samej metody możesz odrzucić działanie właśnie z takiego poziomu.
Zawsze pozostawaj wierny sobie i swojemu sercu. Nie pozwalaj na to, aby cudze gierki sprawiały, że zdradzisz samego siebie. Ci wszyscy ludzie, którzy tego próbują są smutni, żałośni i bezsilni, skoro jedyne co im pozostało to próby namówienia cię, żebyś „sam się dźgnął w oko”. Ignoruj i odcinaj to, w zamian wybierając miłość i szacunek do samego siebie :)
Pamiętaj też, że uleganie temu wszystkiemu ugruntowuje w tych ludzie ich negatywne mechanizmy i utwierdza ich w słuszności takiego działania. Nawet więc jeśli zgrywają takich wielce skrzywdzonych i biednych, robisz im przysługę wychodząc po za te wzorce, ponieważ to wybija ich z manipulacyjnego rytmu i zmusza do własnych konfrontacji. To może być dla nich bolesne i trudne, ale zazwyczaj jest konieczne. Jeśli więc chcesz prawdziwego dobra dla drugiego człowieka (a nie wymysłów jego ego) – nie pielęgnuj jego toksycznych wzorców poprzez uleganie im! To ma tyle sensu, co bieganie alkoholikowi po piwo, za każdym razem, gdy krzyczy, że chce mu się pić i tak bardzo cierpi bez alkoholu.
Komentarze są zamknięte.