Znalezienie właściwej dla siebie drogi wcale nie jest takie trudne. Musimy tylko nauczyć się słuchać.

Nieustannie dostajemy mnóstwo cennych informacji. Gdy wikłamy się w coś niekorzystnego, najpierw pojawiają się subtelne, pozytywne sygnały, które próbują nam pokazać coś lepszego. Płyną wskazówki z intuicji oraz mogą pojawiać się uczucia wyższe, które nakierują nas coś lepszego. Jeśli jednak jesteśmy zbyt stłumieni, aby to poczuć albo rozum odpycha, bagatelizuje czy zagłusza te sygnały – zaczniemy stopniowo dostawać coraz mniej subtelne informacje.

Skoro nie działają wskazówki z wyższych, duchowych płaszczyzn to schodzimy niżej. Włącza się umysł mentalny, które poprzez różnego rodzaju myśli próbuje nas poinformować o problemie. Jako, że nie jest to już sfera pełna energii najwyższej jakości, to tutaj też te informacje nie są tak mocno pozytywne i nastawione na rozwiązania, a bardziej już na samo zwrócenie uwagi, że w ogóle jest jakiś problem.

Jeśli dalej ignorujemy „natrętne myśli”, dołącza do nich sfera emocjonalna. Emocji ciężko jest już nie zauważyć, ponieważ odczuwamy je dosadniej niż myśli. Wiele osób jednak je odpycha, ponieważ nie traktuje ich jak źródła informacji, tylko jak problem. Tymczasem jeśli chcemy naprawdę uspokoić swoje emocje, to nie możemy z nimi walczyć (to tylko pogarsza sprawę), ale musimy nauczyć się akceptować je, swobodnie czuć i wsłuchiwać się w to, co chcą nam przekazać. Pełne zrozumienie przekazu sprawia, że emocja samoistnie zanika, ponieważ nie jest już potrzebna.

Kiedy odrzuca cię osoba, w której się zauroczyłeś i czujesz ból emocjonalny to problemem nie jest ani to, że zostałeś odrzucony, ani emocje, których doświadczasz. Prawdziwym problemem może być to, że np. czujesz się niedostatecznie wartościowy, aby być chcianym i kochanym. To przyniesie ci ulgę i ukojenie, gdy zrozumiesz, że nie cierpisz dlatego, że coś się wydarzyło poza tobą, a tak naprawdę wszystko odgrywa się w tobie i w każdej chwili możesz to zmienić. Emocje nie są twoim wrogiem, a sprzymierzeńcem, który tylko próbuje z tobą porozmawiać i przekazać ci coś niezwykle ważnego!

Niestety większość ludzi nie radzi sobie ze swoimi emocjami, więc podświadomość próbuje przebijać się dalej i dochodzi do najbardziej dosadnej formy – fizycznej. Najpierw zaczyna się od delikatnych dolegliwości, jakieś ukłucie w sercu czy zwykły ból głowy. Jeśli jednak i to ignorujemy to problemy będą narastać latami, a małe problemy zaczną zamieniać się stopniowo w poważne dolegliwości i choroby.

Większość ludzi ma nieprzyjemną starość nie ze względu na sam wiek, a z powodu ogromu zignorowanych problemów, które nazbierali przez całe życie. Gromadzą to sobie tak długo, aż ich to dosłownie wykończy – jednych szybciej, innych nieco później. A można się przecież zestarzeć ładnie, godnie i zdrowo – wystarczy jedynie słuchać swojego wnętrza i zajmować się problemami na bieżąco. Tak naprawdę dopiero lata ignorowania różnych spraw, doprowadzają do tego, że one stają się takie trudne i ciężkie dla nas. Gdyby jednak zawsze w miarę możliwości starać się słuchać i reagować, od razu jak się coś dzieje – nagle by się okazało, że wcale nie jest tak trudno. Jednak jest łatwiej zajmować się różnymi sprawami, zanim się skomplikują i rozrosną do niebotycznych rozmiarów. :)

Komentarze są zamknięte.