Przyszła mi dzisiaj dosyć ciekawa inspiracja. Jak wszyscy wiemy, globalna kwarantanna ma ogromny wpływ na gospodarkę, sprawiając, że wiele struktur dosłownie się wali. Nie wiemy jeszcze jaka będzie skala zmian, a prawda jest taka że nie musi nawet dojść do katastrofy, ponieważ w optymistycznym scenariuszu możemy się dość szybko odbić i odrobić straty.

Może też dojść do kryzysu. Nie chce nikogo straszyć, ale to jest jak najbardziej normalna sprawa. Kryzysy są naturalną częścią cyklu gospodarczego i kto choć trochę interesował się kwestiami gospodarczymi – wiedział, że po czasie wysokiej koniunktury, której doświadczaliśmy w ostatnich latach – przyjdzie prędzej czy później spadek. Pandemia tylko przyspieszyła to, co i tak by się wydarzyło zapewne w ciągu roku, dwóch. Ludzie zawsze panikują, gdy są kryzysy, ale one się zawsze pojawiają, a mimo to ludzie żyją dalej, a później doświadczają znów okresów wzrostu gospodarczego. Tak to się kręci już od dawna.

Dla naprawdę wielu osób nie będzie to oznaczać jakichś dużych zmian – mimo wszystko większość stanowisk pracy i firm przetrwa trudniejszą koniunkturę. Część jednak upadnie bądź mocno straci, więc nawet najbardziej pozytywnie nastawiony rozwojowiec, może zostać zwolniony z pracy. Tylko czy to od razu musi oznaczać coś złego?

Jednym z największych lęków w społeczeństwie, jest lęk przed zmianą, nawet tą potencjalną. A przecież nie każda zmiana jest zła, nawet jeśli odchodzi coś, co nam pasowało. Ostatecznie wszyscy umieramy i nie zabieramy ze sobą swoich firm czy karier. Zmiana jest nieodłączną częścią istnienia, dlatego warto nauczyć się przyjmować zmiany i stać się elastycznym człowiekiem.

Osoba, która ma urzeczywistnioną prosperitę, nie załamuje się, gdy po wielu latach pada jej firma, bo np. padła cała branża. Taki człowiek ma w sobie poczucie ciągłej otwartości na środki i możliwości, do wszystkiego co jest istotne, więc zawsze może zrobić coś nowego, a nawet się przebranżowić, zanim cokolwiek mu padnie. To też może być ciekawa i przyjemna przygoda, oczywiście zakładając, że nie robimy tego na fundamencie lęków i poczucia braku.

Nawet jeśli zbudujemy bezpieczną i stabilną pracę, w której utrzymamy się do końca życia – w kolejnym wcieleniu znów będziemy musieli zaczynać od nowa. Jeśli chcemy być szczęśliwi na dłuższą metę, musimy nauczyć się tej elastyczności i otwartości na Boski przepływ bogactwa w każdym warunkach i okolicznościach. Tylko to da nam taki prawdziwy, głęboki spokój i rzeczywistą stabilność. Czasy kryzysów to taki weryfikator, który pokazuje na czym naprawdę opieraliśmy nasze bezpieczeństwo.

Jeśli chodzi o inspirację, o której wspominałem na początku posta – poczułem dzisiaj, że w momencie, gdy wali się dużo struktur, to tak naprawdę na pewnych poziomach robi się jeszcze większa elastyczność dla kreacji. Cała ta niepewność wśród ludzi, zburzenie dotychczasowego porządku rzeczy – to wszystko sprawia, że tam gdzie jeszcze wczoraj były sztywne i zamknięte struktury, dziś jest nieuformowana, nieukierunkowana przestrzeń. Ten, kto wie czego czego chce i kto jest otwarty na pozytywne rozwiązania, będzie miał więc jeszcze więcej potencjalnych przestrzeni, w które może wejść i formować coś pod siebie, gdy reszta czeka w bezradności niepewności.

Wiele drzwi się zamknęło z hukiem, więc wiele osób rozpacza nad tym faktem, a nie zauważa, że cały ten impet uderzenia przy okazji zburzył mnóstwo murów. Niektórzy będą stać pod tymi drzwiami i płakać z bezsilności, bo oni koniecznie musieli przejść właśnie tymi drzwiami, które sobie upatrzyli wcześniej. Człowiek elastyczny wytyczy zaś z nowe, nieszablonowe drogi i zacznie już budować coś swojego.

Każdy kryzys, epidemia, wojna, zmiana ustrojowa czy cokolwiek innego, co zmieniało reguły gry – sprawiało, że zawsze otwierały się nowe, niestandardowe możliwości, na których ktoś zarobił. Pamiętajcie, że nie musicie być zaraz biznesmenami-geniuszami – wystarczy powierzać Bogu najlepsze rozwiązania i być gotowym, aby przyjąć nieszablonowe rozwiązania. Bądźmy elastyczni, budujmy w sobie poczucie bezpieczeństwa i zaufania do Boskiego przepływu, a będzie dobrze, nawet jeśli w międzyczasie dojdzie do dużych zmian :)

Każdy kto się boi nieznanego, powinien sobie przeafirmować coś w stylu „Wszelkie zmiany w moim życiu, mogą być dla mnie dobre, bezpieczne i korzystne” :)

Komentarze są zamknięte.