Dosyć często spotykam się z awersją środowisk duchowych przed środowiskami naukowymi czy szeroko pojętą technologią. Skrajne opinie zakładają, że skoro naukowcy odrzucają duchowość jako coś, co metodom naukowym się nie poddaje, to w takim razie stoją po przeciwnej strony barykady i nic sensownego nie mają do powiedzenia. Niektórzy też twierdzą, że stoją po stronie złych sił i podążają tylko za pieniędzmi.

Podobnie jest z technologią – wszyscy wiemy, że masowa produkcja tak wielu rzeczy, nadmuchany konsumpcjonizm i tego typu zjawiska obciążają i niszczą naszą piękną planetę. Dla wielu to jest dostateczny powód, aby obrazić się na całą technologię więc korzystając z takich wynalazków jak komputer/smartfon i Internet – wyrażają swoją frustrację w sieci :) Ironicznie, gdyby nie rozwój technologii, nie mieliby jak dotrzeć ze swoimi rewelacjami do większego grona ludzi.

Uważam, że technologia i nauka same w sobie są dobrymi zjawiskami, ale cały problem w tym, że to jaką one postać przyjmują – jest wyrazem świadomości i intencji ludzkości jako takiej. W idealnym świecie, gdzie wszyscy byliby świadomi i mądrzy – nie mieszkalibyśmy nadal w jaskiniach i lepiankach z błota. Nauka i rozwój technologii miałyby miejsce, ale po prostu przybrałoby to inną formę – nie produkowano by przede wszystkim niczego, co zużywa cenne zasoby czy obciąża ekosystem tylko po to, żeby jakiś podmiot gospodarczy zarobił miliardy. Nie ograniczono by żywotności produktów ani nie tworzono setek różnych modeli i wersji, tylko po to aby nakręcać sprzedaż. Nie istniałby marketing, który pompowałby nieistniejące wcześniej potrzeby. Nie tworzono by rzeczy, które realnie nie są do niczego potrzebne – teraz się ciągle coś tworzy tylko po to, aby przekonać ludzi że tego potrzebują i na nich zarobić.

Wszelkie wynalazki i wszelka produkcja miałyby miejsce jedynie na bazie intencji poprawy jakości życia – a to oznaczałoby nie tylko duuuuuużo mniejszą produkcję wszystkiego, ale także przeznaczenie zasobów, czasu i ludzi na wypracowywanie sensownych metod dbania o środowisko, zarządzanie tym wszystkim, radzenie sobie z odpadami (których byłoby znacznie mniej) itp. itd.

Wiem że to utopijna wizja, ale zastanawiając się nad nią, dość łatwo zauważyć że technologia nie jest złem i sama w sobie mogłaby współistnieć w duchowym, rozwiniętym świecie. Nie odrzucałbym więc też przynajmniej części współczesnych zdobyczy nauki, ponieważ powstało wiele naprawdę wspaniałych i ułatwiających życie tworów. Osobiście nie chciałbym prać sobie ubrań w rzece i przechowywać jedzenia w dziurze w ziemi :) A żyć bliżej natury to ja mogę bez takich atrakcji :)

Jest jeszcze też Internet, według mnie jeden z najwspanialszych wynalazków ostatnich czasów – nic innego jeszcze nie połączyło ludzi na tak dużą skalę. To jest wspaniałe, że dzięki Internetowi mogę przekazywać swoje inspiracje tak różnym ludziom z całego świata czy robić zabieg duchowy komuś, kto mieszka na innym kontynencie. A powszechny dostęp do wiedzy i informacji, możliwość kształcenia się w tak wielu dziedzinach bez konieczności studiowania!

Nasze myśli kreują naszą rzeczywistość, więc zastanówcie się nad tym co kreujecie złorzecząc na technologię i postrzegając ją jako coś plugawego i niszczącego planetę? Warto i tutaj posłać pozytywne myśli i koncentrować się na tych dobrych, pozytywnych tendencjach (a takie przecież też są), aby je wesprzeć.

Swoją drogą już sam Internet tak ułatwił i upowszechnił dostęp do duchowych treści jak nigdy w historii ludzkości, znacznie też poszerza horyzonty takiego przeciętnego człowieka. Myślę, że to na dłuższą metę nieco przyspieszy duchowy rozwój ludzkości :)

Komentarze są zamknięte.