Moje życie jest dla mnie. Moje życie to moja własna, indywidualna przestrzeń, w której mam prawo przejawiać się tak jak chcę, tak jak czuję i tak jak mam ochotę. Moje życie to moja własna przestrzeń, gdzie mogę nawet popełniać błędy, nie radzić sobie, robić głupoty. Bo to jest moja odpowiedzialność, moje własne skutki, których doświadczam sam ze sobą.

Dlatego to, jaki jestem – jest wystarczające, jest w porządku. Mam prawo być taki, jaki jestem, niezależnie od tego co myślą o tym inni. Mam prawo wybierać, co to mi samemu się podoba i co dla mnie jest wartościowe, a nie to co inni uznają za ważne i wartościowe.

Nikt nie ma prawa Was rozliczać z tego kim jesteście i jak wygląda Wasze życie. Mogą Was jedynie rozliczać z tego, co wnosicie do ich przestrzeni, a cała resztą jest Waszą sprawą.

Wy wszyscy skrywacie w sobie skarb swojej własnej, Boskiej indywidualności. Każde z Was jest jedyne w swoim rodzaju i ma potencjał do naprawdę wspaniałych i cudownych rzeczy. Tu nie ma żadnych wybrańców, lepszych i gorszych. Są co najwyżej ci, którzy odkryli i przejawiają oraz Ci, którzy jeszcze nie odkryli i jeszcze nie przejawiają.

Nie ma dla świata większej straty niż to, kiedy dusicie swój Boski potencjał na rzecz tworzenia czegoś sztucznego. Podporządkowywania się pod czyjeś oczekiwania, tłamszenia się, robienia czegoś wbrew sobie. A cokolwiek byście w sobie nie skrywali, z pewnością jest to genialne, wartościowe i niezwykle ważne dla świata.

A kiedy skupiacie się na sobie, budujecie swoją własną przestrzeń w poczuciu niewinności i bezpieczeństwa – właśnie wtedy robi się miejsce na odkrywanie i przejawianie tego potencjału.

Komentarze są zamknięte.