Niektórzy twierdzą, że wszystko pochodzi od Boga, że wszystko co istnieje jest Boskie, a więc każde doświadczenie jest tak naprawdę Boskie i oświecające. Na bazie tego mówi się też, że wszystko prowadzi nas do oświecenia i Boga albo, że Bóg doświadcza poprzez nas.

Ludzie używają takiej filozofii, żeby tłumaczyć sobie tkwienie w toksycznych wyborach albo fakt wybrania czegoś negatywnego z pełną premedytacją np. wejście w toksyczną relację, bo przecież „Bóg ją podesłał”. Niektórzy myślą też, że skoro nie spadły na nich gromy z nieba, to znaczy że jest pełne przyzwolenie na robienie czegoś.

Kluczem do zauważenia jak się naprawdę sprawy mają jest przyjrzenie się pojęciu „wolnej woli”.

Wolna wola jest naszym darem, niezbywalnym prawem do doświadczania w zgodzie ze sobą. Doświadczanie Boga i przejawianie naszej Boskiej natury nie jest nam niczym odgórnie narzuconym, a jest to po prostu możliwość, która wyrasta z naszej własnej, niczym niewymuszonej decyzji.

Miłość nie byłaby bowiem miłością, gdyby Bóg nam ją wepchnął do gardła siłą, razem z resztą Boskich aspektów. Sama natura miłości wiąże się nierozerwalnie z wolnością, a bez wolnej woli nie byłoby jej. Tak więc, żeby doświadczać prawdziwej miłości, musi to wypłynąć naturalnie z naszego serca, musi to być nasza własna decyzja, efekt naszej dojrzałości, chęci i gotowości.

No i tu dochodzimy do sedna – skoro istnieje wolna wola, to istnieje możliwość niedoświadczania Boga. I to jest źródło wszelkiego zła i spaczeń we wszechświecie. To jest przyczyna, dla której Bóg na to pozwala – On po prostu nie narusza wolnej woli żyjących istot i pozwala na to, aby pewna część wszechświata rozrastała się i kreowała w ramach większego bądź mniejszego oderwania od Niego. I to jest wszystko właściwe i w porządku, ponieważ zawsze w ramach tych oderwanych od Boga tworów, żyjące wśród nich świadome istoty zawsze mają możliwość wyjść do tego Boga i otwierać się na Jego doświadczanie.

Rozumiejąc to wszystko co zostało wyżej opisane, łatwo zauważyć że nie każde doświadczenie ma źródło w Bogu i nie wszystko od Niego pochodzi. My sami na każdym kroku wybieramy jakość naszych doświadczeń i tylko od nas zależy na ile my sami, a więc całe nasze życie będzie dostrojone do Boga, a na ile od Niego oderwane.

Nie wszystko nam służy, nie wszystko nas prowadzi do czegoś dobrego, nie każde doświadczenie jest nam potrzebne. Dopiero poszerzając świadomość i otwierając się na naszą Boską naturę, zbliżamy się do funkcjonowania w sposób właściwy dla nas.

Komentarze są zamknięte.