Z pewnością nie raz trafiliście na sytuacje, gdzie ktoś Was straszył ego czy posądzał o egoizm.
Wystarczy, że położycie zbyt duży nacisk na siebie i swoje potrzeby, a dla co niektórych to już będzie zbyt wiele, żeby to wytrzymać :)
W środowisku rozwojowym wcale nie bywa lepiej, tutaj trafiają się też jednostki mające prawdziwego hopla na punkcie ego.
I tacy ludzie mogą reagować wręcz panicznie czy agresywnie na wszelkie koncepty zajmowania się sobą, swoimi celami i potrzebami. Stawianie siebie na pierwszym miejscu! Tylko nie to!
Skąd to się bierze?
Jedna z przyczyn to karmiczne praktyki uwalniania się od ego, na siłę. Próby rezygnacji z własnych potrzeb, marzeń, przywiązań, itd. bo to niby miało dać wolność od ego. W rzeczywistości jest dokładnie na odwrót – im bardziej odbieramy zabawki ego bez uzdrowienia stosunku do niego, tym bardziej pęcznieje ono na bazie frustracji, niemocy, pożądania i tego typu emocji.
Niezaspokojenie budzi bardzo duże przywiązanie.
Możecie to zaobserwować na przykładzie pieniędzy. Najwięcej luzu do pieniędzy mają Ci, którzy te pieniądze zdobywają na luzie i którym ich nie brakuje, a nie Ci, którzy klepią biedę i ciągle muszą walczyć o przetrwanie.
Jeśli coś po prostu jest w Twoim życiu i masz świadomość, że nawet jak się coś zmieni to znowu to coś będzie w taki czy inny sposób, to się do tego nie przywiązujesz. I to jest prawdziwa wolność, a nie jakieś tam odmawianie sobie, zduszenie i stłumienie.
Druga rzecz to powierzchowne rozumiane zajmowanie się innymi, dzielenie się z nimi, pomaganie, itd. To wszystko co dajemy światu, musi w nas dojrzeć w sposób naturalny!
Jeśli Wy się poświęcacie dla innych, dajecie im z poczucia niedostatku, rezygnujecie z siebie to nadal działacie z poziomu ego, ego które próbuje być kimś więcej niż jest na ten moment.
Gwarantuje Wam, że jeśli oddacie się sobie, poświęcicie sobie tą wystarczającą ilość czasu i uwagi, skupicie się na zaspokajaniu własnych potrzeb, zaczniecie stawiać siebie na pierwszym miejscu, itd to ego Wam nie napęcznieje. Jest dokładnie na odwrót – zaczniecie poznawać swoją Boską naturę i z jej poziomu się przejawiać.
A to oznacza tyle, że będziecie odkrywać i przejawiać wszystko to, co w naturalny, spontaniczny i niewymuszony sposób zacznie Was otwierać na empatię, pomoc, dzielenie się w sposób całkowicie zdrowy i korzystny, zgodny z Najwyższym Dobrem waszym i innych.
Pozwólcie sobie więc na trochę „egoizmu” i dajcie sobie przestrzeń i czas do tego, aby do pewnych rzeczy dojrzeć w swoim tempie i na swoich warunkach, zamiast robić coś na siłę, tylko dlatego że ktoś Was nawołuje do czegoś.
Cała tragedia tych antyegoistów polega na tym, że oni zaobserwowali jak się przejawiają wysoko urzeczywistnione istoty i próbują to odtwarzać, zamiast skupić się na właściwej drodze, która ich do tego doprowadzi. A to prowadzi przez samopoznanie i skupienie na sobie, a nie odtwarzanie wyobrażeń o duchowości.
Macie być dla siebie ważniejsi niż jakiekolwiek nauki, wyobrażenia czy cele. To Wy jesteście największym skarbem tego świata, więc dbajcie o ten skarb! :)
Komentarze są zamknięte.