Rozpierają mnie takie fajne uczucia, że aż muszę się tym podzielić :)

Ogarnia mnie coraz większe uczucie spełnienia. Cudownie jest czuć, że jest się właściwym człowiekiem, we właściwym miejscu :) Czuję, że tu i teraz realizuje się spełnienie moich marzeń. Czuję, że w końcu w moim życiu WSZYSTKO zaczyna działać tak, jak trzeba.

Nie, jeszcze nie jest doskonale, ale nawet te największe ograniczenia i najsłabsze strony ustępują i robią miejsce na coś nowego, na coś znacznie lepszego :)

Jeszcze nie tak dawno moja podświadomość nie chciała się otworzyć na ludzi – odpychała ich, miała negatywne wyobrażenia na ich temat i karmiła mnie wyobrażeniami o tym, jak bardzo ludzie nie będą chcieli się mną interesować.

W końcu jednak przebiłem się przez wewnętrzne ograniczenia i do tej pory nie mogę wyjść z podziwu patrząc na to co się dzieje. Wciąż zgłaszają się do mnie coraz to nowi klienci – sami wspaniali ludzie, z którymi naprawdę lubię pracować. Tyle ciekawych, sympatycznych i fajnych osób poznaje, a pomyśleć że kiedyś mi wywalało do tej pracy, że „ludzie będą zawracać głowę swoimi problemami”. A to w ogóle tak nie wygląda!

W praktyce jest tak, że każdy jeden klient to okazja żeby poznać kogoś od tej duchowej strony, co jest bardzo ciekawym doświadczeniem. Praca z problemami to nie jest żaden męczący proces, a często inspirująca rozmowa, zagłębianie się w Boskich energiach, wspólne przekraczanie ograniczeń, otwieranie się na coś nowego. To są procesy naprawdę piękne, czasami wzruszające, a czasami niezwykle zabawne. Co ja się naśmiałem już z klientami z różnych ciekawych pomysłów podświadomości! :D

Pracuje sobie więc z bardzo fajnymi ludźmi, robiąc co mnie uskrzydla, inspiruje, bawi i rozwija. Słyszę mnóstwo komplementów od zadowolonych klientów, zarabiam na tym fajne pieniądze, czuję że robię coś w całkowitej zgodzie ze sobą, sama praca pozwala mi na wygodne życie, w totalnej wolności (sam decyduje kiedy i jak pracuje). Czy trzeba czegoś więcej, aby czuć się spełnionym zawodowo? :)

Właśnie takim ostatnim, najsłabszym ogniwem było to moje zamknięcie na ludzi i to, że przyciągałem sobie mało osób. Kiedy jednak to już się odblokowało i zaczęło się wszystko naprawdę ładnie kręcić – czuję taką pełnie w tym wszystkim :)

Wykorzystuje swoje talenty i umiejętności, mam świadomość wartości tego co robię, czuję że jestem w tym naprawdę dobry. A o to przecież chodzi w realizowaniu pracy życia – żeby odnaleźć swój potencjał, swoje prawdziwe talenty i je przejawiać w zgodzie ze sobą. To jest tak świetne uczucie, kiedy robisz coś tak bardzo „Twojego” :)

To wszystko pisze osoba, która kiedyś uważała się za nic nie wartego śmiecia. Osoba, która bała się ludzi i życia, Osoba, która nie mogła wytrzymać tej całej niechęci do samego siebie. Dużo miałem tych problemów, nawet nie chce mi się sięgać pamięcią po nie wszystkie :)

Chodzi tylko o to, że to co ja osiągnąłem i cały czas osiągam, jest dla Was wszystkich tak samo możliwe. Oczywiście każde z Was ma swoją własną drogę, własne talenty i preferencje. Możecie jednak doświadczać tego samego uczucia spełnienia, które ja teraz czuję, niezależnie od tego, ile rzeczy Was teraz ogranicza. To jest tylko kwestia cierpliwej i wytrwałej pracy nad sobą, która wcale nie musi być ciężka i trudna, ale jednak wymagająca czasu, dojrzewania pewnych procesów, stopniowego poszerzania świadomości. To nie jest robota na kilka tygodni pracy, ale niezależnie od poświęconego czasu – zwraca się po stokroć :)

Ah, uwielbiam tą pracę, uwielbiam moje wciąż niedoskonałe, ale wspaniałe życie :)

Komentarze są zamknięte.