Często mamy tendencje do mentalnego ograniczenia swojego poczucia zasługiwania. Mówimy sobie, że to jest dla nas za dużo, że tego nie możemy dostać, że nie jesteśmy wystarczająco dobrzy.
Żeby uwiarygodnić nasze wyobrażenia i nadać im moc, przelewamy je na Boga czy innych ludzi. Wmawiamy sobie, że z pewnością Bóg komuś takiemu jak my (grzesznemu, błądzącemu) nie będzie czegoś dawał, szczególnie jeśli ci rzekomo „lepsi” od nas też nie dostali. Szukamy też potwierdzenia u innych ludzi, że na coś nie zasługujemy, a zawsze znajdą się chętne osoby, żeby dograć się z naszymi intencjami :)
Jak się przyjrzycie sobie to zauważycie, że pewnie dużo więcej czasu poświęciliście na udowadnianie sobie tego, że czegoś nie możecie mieć niż na to, żeby przekonać się do tego, że możecie. No nie licząc może osób, które od lat pracują z afirmacjami i pozytywowym nastawieniem, ale tam też to różnie bywa :)
Ile to człowiek wkłada energii w budowanie sobie barier i ograniczeń, w przekonywanie się do tego, że coś jest nie dla niego możliwe. A potem żyjemy sobie w takim społeczeństwie, gdzie jeden z drugim tylko nawzajem się nakręcają w tym, jak bardzo się nie da.
Wyjście z tego na początku może wydawać się trudne – ludzie będą patrzeć na Ciebie jak na wariata, który porywa się z motyką na słońce.
Nie bójcie się chcieć bardzo dużo. Nie bójcie się brać bardzo dużo. Nie bójcie się przyjmować bardzo dużo. Byleby tylko z miłością i szacunkiem do siebie i innych.
Bóg nie chce Wam dawać tylko ochłapów. Bóg ma dla Was całe bogactwo tego świata, ale da Wam tylko tyle, ile jesteście w stanie przyjąć, tyle ile sobie sami pozwalacie.
Zamiast skupiać się na ciężkiej pracy i osiąganiu ochłapów z poziomu ograniczeń – lepiej jest je po prostu przekroczyć i nauczyć się przyjmować. Dużo łatwiej, lżej i przyjemniej się żyje z poziomu zasługiwania i przyjmowania, gdzie życie polega przede wszystkim na korzystaniu z tego co przychodzi naturalnie i bezwysiłkowo.
W oczach Boga jesteście Jego ukochanymi dziećmi, które zasługują na rozpieszczanie, na to aby otrzymywać wszystko co najlepsze. Bóg chce Was obdarzać na każdym kroku, więc po prostu mu pozwólcie na to i przestańcie nadawać moc swoim własnym ograniczeniom. Po co kombinować, po co się wzbraniać przed tymi cudownościami? Po prostu zatopcie się w tych Boskich energiach i niech płynie – bez myślenia, bez analizowania, bez kontroli. Niech po prostu się dzieje
Komentarze są zamknięte.