Praktycznie każdy z nas będzie miał na swojej drodze rozwoju takie momenty, gdzie będzie trzeba podważyć to, co przez lata stanowiło fundament nawet skutecznej i właściwej na dany czas praktyki.

Po wielu latach może nam się wydawać że z grubsza wiemy już wszystko o sobie, o Bogu czy o tym czym ma być oświecenie. Umysł potrzebuje jakichś wyobrażeń, więc po każdym „uświadomieniu” i zmianie perspektywy buduje sobie nowe. Tyle, że to co wciąż są wyobrażenia.

Nawet to, co budujemy przy pomocy afirmacji, czyli pozytywne wyobrażenia na temat siebie i świata – choć jest tak bardzo potrzebne, szczególnie w pierwszych etapach – jest tylko narzędziem, które ma nas zbliżyć do prawdy. Docelowo jednak również należy to odrzucić na rzecz czystej świadomości.

A czysta świadomość może przejawić się tylko w czystym umyśle, czyli wolnym od przywiązania do wszelkich wyobrażeń czy konceptów. To jest już jednak efekt pewnej dojrzałości duchowej budowanej na spokojnie, stopniowo. Nie wymusimy więc tego na szybko, choć wiele osób podejmuje próby pójścia na skróty.

No dobrze, a jak w ogóle zacząć się zbliżać do tego stanu czystego umysłu?

Najpierw trzeba przejść odpowiednią dla siebie terapię, poukładać sobie emocje, uzdrowić traumy, pokochać siebie – ogólnie po prostu ogarnąć sobie życie przynajmniej na tyle, aby dało się komfortowo, bezpiecznie i spokojnie żyć. I na tym etapie „babramy” się w emocjach i wyobrażeniach – te negatywne zastępujemy pozytywnymi otwierając się na zupełnie nową jakość życia. Przychodzi mnóstwo uświadomień, czujemy ogromną ulgę, wszystko w końcu zaczyna się układać.

No i tutaj w pewnym momencie, jeśli jest też odpowiednia dojrzałość duchowa – zaczyna się pojawiać przestrzeń, aby pójść wyżej. Zaczynamy doświadczać siebie i swojego rozwoju w inny niż do tej pory sposób. Tak jak kiedyś wydawało się, że będziemy orać tą podświadomość do samego końca, aż się wszystko oczyści, tak zauważamy że może jednak lepiej jest zacząć uczyć się funkcjonować ponad jej poziomem.

Uczymy się wychodzić po za nasze wyobrażenia, również te które tak wiele lat budowaliśmy. Czy to znaczy że w takim razie cała ta praca była bez sensu?

Nie, ponieważ bez tego byśmy nie doszli do momentu w którym moglibyśmy rozwinąć na tyle wysoką świadomość, aby je przekroczyć. W rozwoju duchowym robimy po prostu wiele rzeczy właściwych na tu i teraz, aby dotrzeć wyżej, gdzie z tego wyższego poziomu to co robiliśmy wcześniej może być nawet bzdurą i głupotą. Wszystko jest właściwe na dany moment i poziom świadomości. Z tego też powodu nie powstała jeszcze książka, która by opisała jedyną słuszną drogę od początku do końca dla każdego człowieka, bo każdy ma inną :)

W rozwoju duchowym w pewnym momencie trzeba nauczyć się burzyć również to, co sami budowaliśmy i w co włożyliśmy sporo wysiłku. Nie ma więc sensu przywiązywać się za bardzo do tego co robicie i co osiągacie, bo to wszystko jest tylko fragmentem pewnej drogi.

Nawet to co uznajecie za pewne, może się okazać zwykłą iluzją po bardzo długim czasie. Nie ma jednak co panikować, ponieważ każde takie uświadomienie jest niezwykle wyzwalające i podnosi naszą świadomość na poziomy, których wcześniej nie doświadczaliśmy.

Podważanie tego co wiemy jest niezwykle ważne na pewnych etapach rozwoju. Jeśli np. wierzymy w Boga, to paradoksalnie możemy mieć problem z prawdziwym Go doświadczaniem, ponieważ wiara nie opiera się na świadomości, a na wyobrażeniach. A więc odnosić się do Boga będziemy z poziomu naszych wyobrażeń o Nim, a nie Jego realnych przejawów. Dopiero podważenie naszej wiary w Jego istnienie robi przestrzeń na prawdziwe doświadczanie, choć oczywiście sam akt zanegowania tej wiary nie wystarczy :)

Na drodze naszego rozwoju siłą rzeczy wyłapiemy sporo wyobrażeń z książek, od nauczycieli duchowych czy nawet z własnych doświadczeń i ich niedoskonałej interpretacji. I one wszystkie prędzej czy później zaczną nam ciążyć. Żadne, nawet najpiękniejsze i najprawdziwsze wyobrażenie nie może zastąpić świadomości, a ta pojawia się tylko wtedy gdy porzucamy nasze wyobrażenia.

Uwolnienie niektórych z nich będzie dla Was ogromnym wyzwaniem. Możecie mieć uczucie wielkie straty czy zawalenia się całego Waszego świata. Jednak tak naprawdę to zawsze będzie piękny, wyzwalający akt zbliżający Was do czystego przejawiania Rzeczywistości.

Wszystkie wyobrażenia, nawet te najpiękniejsze i najbardziej pożyteczne nie są warte trzymania ich na dłuższą metę, ponieważ odcinają Was od Rzeczywistości.

A czym jest Rzeczywistość? Cóż, o tym każdy z nas musi się przekonać samodzielnie :)

Komentarze są zamknięte.