Wiele osób jest przyzwyczajonym do przywiązywania zbyt dużej uwagi do tego co jest na zewnątrz, w oderwaniu od swojego wnętrza. Nasza koncentracja pojawia się często na innych ludziach (przeżywanie że ktoś coś zrobił, analizowanie, wchodzenie w czyjeś energie żeby coś zrozumieć czy wymusić) czy samym świecie (ocenianie na czym ten świat stoi, mentalne i emocjonalne postrzeganie otoczenia).
Nasza świadomość lubi też przebywać w przeszłości i przyszłości (rozpamiętując, sentymentalnie wspominając, próbując przewidzieć, czekając na coś), a także odrywać się od siebie żeby „odpocząć” (używki, otępiające rozrywki, przymulanie, spanie).
A tymczasem jeśli chcemy przejawiać zdrową, wysoką samoocenę – potrzebujemy się nauczyć przebywać w sobie. Prawdziwe poczucie własnej wartości pochodzi ze świadomości siebie, a ciężko to przejawiać jeśli się większość czasu przebywa w oderwaniu od siebie :)
Kluczem do tego wszystkiego jest UWAŻNOŚĆ.
Wykonując swoje codzienne czynności z pełną uważnością i świadomością siebie, swojego ciała, swoich myśli i uczuć zaczniecie doświadczać nowej jakości doświadczania. Wszystko zyska dodatkowej głębi, wasze zmysły wyostrzą się i będziecie doświadczali subtelniejszych, przyjemniejszych doznań. Zaczniecie postrzegać rzeczy, które zawsze były, ale których nie widzieliście. zauważycie że wcześniejsze postrzeganie były mgliste, przytłumione, szarobure. A teraz świat ożywi cała feeria żywych barw, obrazy i dźwięki staną się wyraźniejsze.
W samym środku tego wszystkiego będziecie Wy. Zaczniecie doświadczać całej intensywności i piękna swojego jestestwa.
Staniecie się OBECNI. I nagle odkryjecie, że właśnie tego zawsze Wam brakowało w życiu, że właśnie to powodowało poczucie bezsensu, niemocy czy smutek. To był brak Waszej obecności w procesie życia i doświadczania.
Im bardziej jesteście obecni we własnych doświadczeniach, tym mniej macie braków, lęków i niepewności. Im częściej i intensywniej jesteście obecni, tym silniejsze staje się Wasze Centrum.
Z czasem będziecie czuć to Centrum jak niezniszczalną skałę, ale bez tej zimna i twardości typowych dla kamieni, a pełną ciepła, delikatności, subtelności.
Doświadczając świata z poziomu swojego silnego Centrum, będzie pozostawać ześrodkowani. Żaden człowiek nie będzie w stanie zachwiać Waszej pewności, spokoju, błogości i spełnienia. Żadne zjawisko ani zdarzenie w Waszym życiu nie zaburzy doświadczania Waszego cudownego, szczęśliwego jestestwa. Zewnętrzny świat będzie mógł ulegać nieustannym przemianom, ludzie będą przychodzić i odchodzić, wokół Was może się bardzo dużo dziać, a Wy będziecie pozostawać wewnętrznie niewzruszeni, bez jakiegokolwiek zaburzania Waszej szczęśliwości.
Im bardziej będziecie ześrodkowani tym bardziej będziecie świadomi, że wszystko na czym Wam wcześniej tak mocno zależało – związki, pieniądze, mieszkanie czy inne zewnętrzne sukcesy – to wszystko miało być substytutem dla braku Was samych w procesie życia. To miało zapełnić tą dziurę po braku Waszej świadomej obecności. I nawet gdybyście to wszystko osiągnęli to w końcu by się to znudziło i znowu byście cierpieli.
Tak naprawdę jedyna rzecz jakiej potrzebujecie do doświadczania szczęścia to Wy sami. To nie znaczy że macie zrezygnować ze wszystkiego innego. Niech to idzie równolegle z otwieraniem się na siebie. I pod żadnym pozorem niech to się nie realizuje kosztem siebie, wbrew sobie, bo to najgorsze co możecie sobie robić!
Żeby wejść na tą drogę, w pierwszej kolejności trzeba z grubsza pouzdrawiać ograniczające myśli, emocje i traumy, ponieważ jeśli one są zbyt silne w Waszym życiu, to uniemożliwią Wam właściwą koncentrację na sobie, wolną od negatywnych filtrów i spaczonego postrzegania.
Na wszystko przychodzi właściwy czas.
Dalej warto zadbać o to, aby nieco przystopować w życiu, nabrać zdrowego dystansu do rzeczywistości i do siebie, wybierać spokój i zdrowe, budujące uczucia zamiast szukania intensywnych wrażeń. Stawiać na przytomność umysłu (bez tego ani rusz!) – można wybierać między wszechogarniającym uczuciem pełni i szczęścia, a piątkowym piwkiem ze znajomymi – kto co lubi :)
Zanim zaczniemy doświadczać jakichś większych mistycznych doświadczeń duchowych w tym wszystkim, wpierw wymaga to przygotowania naszej wewnętrznej przestrzeni. Im większy bałagan, tym więcej trzeba przysiedzieć nad posprzątaniem (z grubsza, aż dojrzejemy naturalnie do pewnych rzeczy).
Mnie samego takie najcudowniejsze uczucia ogarniały nie tylko podczas siedzenia w głębokiej medytacji, ale wiele razy podczas zwyczajnych czynności, w najbardziej zwyczajne dni. Szedłem sobie przez centrum handlowe czy robiłem sobie kanapkę, nigdzie się nie spieszyłem, nie uciekałem nigdzie myślami – po prostu byłem w tej sytuacji i poczułem nagłe uderzenie wszechogarniającej szczęśliwości. Czułem że każdy oddech przynosi mi mnóstwo przyjemności, czułem niesamowite szczęście że jestem i sobie żyje, tak po prostu. Wszystkie „ważne” sprawy mojego życia nie miały znaczenia – liczyło się tylko to że jestem i z tamtego poziomu czułem, że będąc, mogę być cały czas tak niesamowicie szczęśliwy niezależnie od tego w jaki sposób poukładają się moje sprawy.
Dla mnie to były najpiękniejsze doświadczenia jakich zaznałem i bardzo mnie to motywuje do tego, aby podejmować działania zbliżające mnie tego, naturalnego przecież stanu mojej duszy :)
Bądźcie uważni i świadomi :)
Komentarze są zamknięte.