W skali całego wszechświata nasza planeta jest obiektem tak małym, że nie ma słów, które by to oddały. W naszym życiu nie występują tak wielkie różnice w rozmiarach czegokolwiek, żeby było do czego to porównać. Na youtubie są różne poglądowe filmiki jakby ktoś był ciekawy :)

Do tego dochodzą niematerialne płaszczyzny istnienia jak np. astralna, przyczynowa czy takie o których pewnie nawet się nam nie śniło. Podobno istnieje nawet taka półmaterialna gdzie formy materialne płynnie przechodzą w niematerialne. Totalna abstrakcja, a jednak gdzieś tam w jakiejś przestrzeni to sobie pewnie istnieje nie przejmując się czy mieści się nam to w głowach czy nie :)

W kontekście tego wszystkiego sporo ludzi i tak uważa, że pewnie jesteśmy jedyną inteligentną formą życia jaka istnieje :D

Ja bym powiedział że w takim razie wszechświat byłby strasznym przerostem formy nad treścią i niesamowitym marnotrawstwem przestrzeni :)

Osobiście wychodzę z założenia, że ogromne przestrzenie w materialnym wszechświecie mają zapewne odgradzać od siebie cywilizacje, które są z zupełnie innej „bajki”, tak aby dana grupa istot mogła realizować swoje intencje i sposób bycia bez zewnętrznych ingerencji. Setki lat temu nawet na samej naszej planecie oceany oddzielały od siebie różne cywilizacje ludzi, którzy żyli tak naprawdę w zupełnie różnych światach(mentalnie, świadomościowo). Do zderzenia tych cywilizacji na dużą skalę doszło np. podczas epoki kolonializmu. Porównajcie sobie wyobrażenia o świecie typowego Europejczyka z tamtego okresu, a rdzennego Amerykanina.

Jeszcze w XX wieku istniały głęboko w dżunglach odcięte od reszty świata prymitywne plemiona(które nie miały żadnego kontaktu ze współczesną cywilizacją), kiedy w innych miejscach powstawał już Internet! Postęp technologiczny i postępująca globalizacja sprawiają jednak, że nasza planeta staje się coraz bardziej ujednolicona i jest coraz mniej miejsca na życie dla istot, które mają intencje do życia w zupełnie inny sposób niż większość planety.

Kiedyś pewnie przekroczymy granicę kosmosu, tak jak przekroczyliśmy granice oceanów i nasza planeta zacznie się jednoczyć z życiem na innych planetach.

Tu dochodzimy jednak do sedna tego o czym chciałem dzisiaj pisać – chodzi o to że inkarnujące dusze przekraczają te granice, a nawet dalsze.

Większość ludzi posiadająca ziemską karmę, jest z jej powodu przywiązana do tej planety. Jesteśmy przywiązani do konkretnych osób, które tu też żyją, jesteśmy przywiązani do miejsc i sposobu życia tutaj. Mało możliwe jest więc tak po prostu wcielenie się gdzieś zupełnie indziej. Większość ludzi, która miała początki swojego istnienia właśnie na tej planecie, siłą rzeczy nie „czuje” innych miejsc, bardzo silnie wydaje im się że to jedyne miejsce, gdzie istnieje życie, ponieważ nie doświadczyli go osobiście nigdzie indziej.

Jest między nami jednak sporo istot, których pochodzenie jest zgoła inne. Są to np. istoty których rodzinną planetę trafił szlag (bo sobie wykreowali jako cywilizacja meteor albo sami ją wysadzili w powietrze), a które GDZIEŚ się musiały wcielić. Tacy kosmiczni imigranci :)

Mamy też istoty z planów duchowych, które z różnych powodów chciały zakosztować materialnego istnienia np. były ciekawe seksu czy zjawiska fizycznej śmierci. Takie istoty zaczynały często od opętania słabych osobników, a w wyniku doświadczania niskich wibracji na tyle je zaniżały, że nie potrafiły już wrócić i po śmierci „żywiciela” nagle się okazywało że muszą się wcielić jako pełnoprawni ludzie. Szok i trauma z tym związane z reguły przywiązywały ich mocno do ziemskiej karmy, a im bardziej się z tym szarpały, tym mocniej rosły ziemskie więzy.

Takich historii jest dużo więcej, ponieważ całe Istnienie jest zdecydowanie bardzo zróżnicowane i ciekawe.

No dobrze, ale co z tego wszystkiego wynika dla nas?

Według ezoteryków kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt(szczerze nie pamiętam) procent ludzi z pochodzenia nie jest człowiekiem. Ponadto istoty pochodzące ze światów duchowych siłą rzeczy tą duchowością interesują się dużo bardziej niż typowo materialne istoty, które dopiero odkrywają istnienie takich płaszczyzn. Jeśli interesuje Was mocno duchowość, nieobce było Wam poczucie tęsknoty za czymś duchowym czy mieliście spore problemy z odnalezieniem się w tym świecie to jest bardzo dużo szansa że to wszystko się Was tyczy.

Wiem, że dla wielu osób to wszystko brzmi już jak ezoteryczne pierdoły, ale prawda jest taka że istoty, które do dziś sobie nie uzdrowiły stosunku do świata w którym się znajdują, a który nie jest ich pierwotnym światem mają ogromne problemy z radzeniem sobie w życiu i trafiają na ściany nie do przeskoczenia.

No bo jak ułożyć sobie tutaj życie, kiedy podświadomość chce wracać „tam” albo jest zaślepiona niechęcią, nienawiścią czy lękiem w stosunku do tego świata?

Osobiście wychodzę z założenia, że niezależnie od tego jaka jest moja pierwotna natura – na dzień dzisiejszy jestem człowiekiem i żyje tutaj, w tym świecie, więc jako człowiek chcę dobrze żyć właśnie tutaj.

Niektóre istoty żyją w zaślepieniu, że Boga nie ma w materii, bo straciły z Nim kontakt, od kiedy tutaj utknęły. Prawda jest jednak taka, że to nie wina samego materialnego świata, a ich zaniżenia energii i świadomości oraz szoku z tym związanego. Do tych traum trzeba dotrzeć np. w regresingu czy wypalaniu węzłów karmicznych i uwolnić to. Z tym wiążę się zawsze ogromna ulga i spore zmiany w świadomości czy samoocenie.

Niestety jest bardzo dużo istot, które nie potrafią się pozbierać nawet tysiące lat po pojawieniu się w tym świecie. Z pewnością nie pomaga fakt, że społeczeństwo nie dopuszcza takiej możliwości, że wśród nich są różne istoty, a ludzi którym odpala się pamięć różnych rzeczy sprzed zejścia w materię umieszcza się z reguły w zakładach dla psychicznie chorych.

Jeśli jesteśmy obciążeni takimi traumami to do uzdrowienia potrzebujemy sobie przypomnieć i uświadomić swoje prawdziwe pochodzenie, skonfrontować się ze starymi traumami i zrozumieć je z wyższego poziomu świadomości.

Wreszcie pozostaje zaakceptować i zrozumieć, że nie ma potrzeby za niczym tęsknić, nie ma potrzeby uciekać czy wracać. Tutaj, w tym świecie możemy doświadczać całej wspaniałości Boga. Jeśli jej nie doświadczacie to nie dlatego, że miejsce jest problemem, ale prędzej jest nim wasze podejście do tego miejsca :)

Warto pogodzić się z tym światem, z żyjącymi tutaj istotami. Bóg przejawia się również poprzez ten świat i żyjących tutaj ludzi. Zamiast szukać Boga w innych światach czy płaszczyznach istnienia, po prostu zacznijcie Go dostrzegać w sercu swoim i sercach innych ludzi :)

Komentarze są zamknięte.