Jakiś czas temu w jednym z postów pisałem o tym, żeby nie przebaczać na siłę i pozwolić sobie na czucie negatywnych emocji nim dojrzejemy do przebaczenia i odpuszczenia.

Dziś chciałbym napisać o pewnej metodzie, która wydawać się może całkowitym przeciwieństwem tego podejścia. Chodzi o dobre życzenie ludziom, do których mamy jakąś niechęć.

To nie jest metoda na każdy etap problemu – jeśli tkwimy zbyt głęboko w żalu czy nienawiści to nie ma sensu jej stosować. Wymaga ona przede wszystkim chociaż trochę dystansu do siebie i swoich problemów w danej relacji.

No dobra, ale o co w tym wszystkim chodzi?

Załóżmy że mamy relację z osobą, która np. przy różnych okazjach naciska nam na odciski swoim gadaniem. Urwać kontaktu nie możemy bo jest to powiedzmy ktoś z naszej pracy, której na razie zmieniać nie zamierzamy.

Jakie są często reakcje na takie prowokacje? Złość, niechęć, obsmarowywanie tej osoby w domu z partnerem („ten to mi znowu działa na nerwy, głupek jeden!”), żal, bezsilność, itd. itp. To wszystko wiążę się z dostrajaniem do niskich energii, które posyłamy w kierunku tego swojego „wroga”.

Warto zauważyć że w ten sposób tworzycie pomiędzy sobą, a tą osobą pomost niskich energii, po którym może płynąć mnóstwo negatywnych energii w obie strony. To jest Wasza główna podatność na dalsze ataki, a im więcej tych emocji, tym silniejsze połączenie i tym łatwiej tej osobie się do Was dostroić i Wam dowalić.

To jest często takie błędne koło, bo im bardziej przeżywacie to co się dzieje w negatywny sposób, tym silniejsze mogą się stawać ataki i tym silniejsze Wasze emocje oraz podatność. Z czasem to się tylko nakręca coraz bardziej, aż uczestnicy dojdą do swojej granicy tego, co są w stanie zrobić w danej relacji (nie każdy od razu ma takie intencje, żeby zaraz całkowicie zniszczyć drugą osobę :D)

Pomijam też kwestie że w międzyczasie ta osoba dostanie od Was tyle energetycznego syfu, że może czuć się sprowokowana, zachęcona czy usprawiedliwiona do dalszych ataków. W końcu ona zaczęła tylko od „niewinnych żartów”… :)

Ktoś w pewnym momencie musi powiedzieć stop. To nie ważne kto zaczął i kto jest rzekomo bardziej winny. Intencje się zawsze dogrywają, więc jeśli Was coś takiego spotkało to też musiało to z czegoś w Was samych wynikać.

Zadbajcie więc o siebie, bądźcie tą bardziej dojrzałą stroną i pierwsi zaprzestańcie tego szaleństwa :)

rzecz w tym że łatwo powiedzieć, a trudniej zrobić kiedy ta osoba sobie nie odpuszcza, a nawet atakuje z jeszcze większą zajadłością.

Zacznijcie przede wszystkim od modlitwy o uwolnienie, oczyszczenie swoich intencji w tej relacji i Boską ochronę przed kolejnymi atakami. W cięższych przypadkach warto przerobić sobie daną relację np. w duchowych zabiegach czy też pobawić się w jakieś amulety ochronne czy inne odpromienniki (zapytajcie zaufanego radiestetę).

Jeśli przypadek jednak nie jest aż tak ciężki to można spróbować wspomnianego na początku dobrego życzenia drugiej osobie. Po co to w ogóle robić?

Żeby nabrać dystansu i „nadpisać” negatywne emocje i przyzwyczajenia do traktowania tej osoby jako wroga. Tutaj potrzebna jest spora dawka zdrowej pokory. Jeśli wolicie unosić się dumą to będzie ciężko. Jeśli te dobre życzenia mają być życzeniami typu „żeby ten głupek w końcu zmądrzał” to lepiej sobie od razu odpuścić :)

Dobrze jest najpierw pomodlić się o oczyszczenie intencji i prowadzenie, a także poprosić Boga o to aby zatrzymał przepływ jakichkolwiek negatywnych energii, gdyby się takie pojawiły, bo one nie są Waszą intencją.

Może takiej osobie życzyć czegokolwiek. Jeśli macie zatargi np. w temacie pieniędzy i temat wywołuje jeszcze dużo emocji to życzcie tej osobie czegoś innego np. zdrowia albo szczęścia w miłości :) Najlepiej jednak żeby były to życzenia związane z tym co Wam wywala do tej osoby, jeśli czujecie się na siłach do tego. Szczególnie ważne jest to przy zazdrości czy konkurowaniu, gdzie często się ma tendencje do złych życzeń drugiej osobie.

Jeśli w emocjach źle życzyliśmy, źle mówiliśmy i myśleliśmy o drugiej osobie to ułóżmy przeciwstawne życzenia tak jak przy tworzeniu afirmacji. Niech to będą pozytywne zaprzeczenia tego, co wysyłaliśmy do tej osoby wcześniej.

Zazdrościsz jakiejś kobiecie wyglądu i powodzenia wśród mężczyzn? Życz jej żeby miała jak najdłużej piękne i zdrowe ciało, żeby odnalazła spełnienie w relacjach z mężczyznami, nawet jeśli sama tego nie masz.

Wydaje się szalone? To spójrzcie na korzyści:
* zamiast dostrajać się niskich energii, dostrajacie się do wyższych – podnosicie swoje wibracje co ma cały szereg dalszych, pozytywnych skutków
* burzycie między sobą, a drugą osobą pomost negatywnych energii – zanika podatność na bycie ofiarą ataków od tej osoby, zwiększa się szansa na uzdrowienie relacji
* nabieracie dystansu do swoich kompleksów i problemów, pojawia się więcej luzu i przestrzeni
* podświadomość działa w taki sposób, że to co życzycie innym uważa również za dobre dla Was – bardziej opłaca się więc dobrze życzyć.
* otwiera się i wzmacnia duchowe serce
* stajecie się bardziej otwarci na dobre życzenia od innych
* ludzie odbierają Was sympatyczniej, cieplej, bardziej mają ochotę być w Waszym towarzystwie niż wśród ludzi zawistnych i pamiętliwych
* rozwija się Wasza empatia i wrażliwość na drugiego człowieka, uczycie się widzieć w nim jego Boską cząsteczkę, a nie tylko ego

Teraz już to brzmi lepiej, prawda? :)

Kiedy dobrze życzycie drugiej osobie to skupcie się na jej Boskości. Spróbujcie postrzegać tą osobę z poziomu jej Wyższego Ja i właśnie do tej części kierujcie dobre życzenia, a nie do jej spaczonego ego :) Nie robicie tego dla ego tej osoby, ani nie róbcie tego, aby pompować swoje własne ego. Niech to będzie proces odkrywania Boskości w sobie i innych ludziach i działania z tego poziomu. Bo na tym poziomie wszyscy jesteśmy jednością – tutaj polecam mój niedawny wpis o tej jedności jako uzupełnienie tematu.

Pamiętajcie tylko o jednym – nic na siłę! Na początek możecie spróbować coś w sobie zbudzić, jeśli macie taką chęć, a jeśli nie wyjdzie to nic takiego. Popracujcie jeszcze z tymi emocjami, które wychodzą, a dopiero później próbujcie dalej. Wszystko ma swój właściwy czas.

I jeszcze jedna bardzo ważna rzecz – te życzenia nie mają być manipulacją ani waszymi egoistycznymi zachciankami. Nie życzcie drugiej osobie, żeby znalazła sobie nową, lepszą pracę tylko dlatego, że chcecie się jej pozbyć z obecnej :) Nie wiecie co jej dla niej najlepsze na teraz, więc niech te życzenia będą maksymalnie ogólnikowe i nastawione na powierzanie Bogu, który wie co jest najlepsze. Łatwo jest puszczać manipulacje i presje pod płaszczykiem dobrych życzeń, więc uważajcie na to, bo to jest taki sam syf jak złorzeczenie.

Jeśli nie jesteście pewni co do swoich intencji to zawsze można życzyć takich uniwersalnych rzeczy jak szczęście czy spełnienie bez nastawiania się, co to ma oznaczać w praktyce :)

Komentarze są zamknięte.