Mówi się, że „prawda obroni się sama, potrzeba tylko czasu”. Osobiście wierzę że tak jest, szczególnie w kontekście duchowym.

Praktycznie każdy z nas, w mniejszym bądź większym stopniu buduje sobie fałszywe wyobrażenia na swój temat, które próbuje „sprzedać” sobie i swojemu otoczeniu. Czasami są to drobnostki, jak zaprzeczanie czemuś, wyolbrzymianie jakieś sprawy, a czasami jest to cały sposób na życie gdzie buduje się cały szereg wyobrażeń o sobie, np. o swojej wspaniałości i perfekcyjnym życiu.

Jednak PRAWDA, tak jak każda inna boska cecha urzeczywistnienia – ma tendencje do samoistnego wychodzenia na wierzch. Obojętnie jakbyśmy się nie starali, nie zablokujemy przepływu boskich energii w 100%. One zawsze będą się przebijać i dawać o sobie znać.

Budowanie iluzji i zakłamań, manipulowanie otoczeniem, ciągła czujność czy ktoś nas nie przejrzy – wymaga ogromnych pokładów energii i wiążę się z mnóstwem napięć. Nie da się tak funkcjonować w nieskończoność, prędzej czy później my się zmęczymy, a boska energia nie męczy się nigdy :)

Jeśli jesteśmy uparci i wytrwali to możemy naprawdę długo tkwić w swoich iluzjach, ale prawda ZAWSZE wyjdzie na wierzch. Nawet gdyby to miało trwać setki wcieleń.

A skoro to i tak jest „przegrana” sprawa, to może warto sobie oszczędzić bólu i od razu zacząć sobie zwracać wolność od potrzeby zakłamywania siebie i wszystkich wokół?

Ja wiem, że tymczasowe korzyści mogą się wydawać zbyt cenne, aby je tracić – uznanie, pieniądze, uwielbienie, łechtanie ego :)

Tylko czy te wszystkie korzyści są warte tego, aby zatracać to co najcenniejsze czyli… siebie? Czy możemy być tak naprawdę, w pełni szczęśliwi kiedy osiągamy różne cele, ale jednocześnie nie możemy cały czas w sposób nieograniczony, naturalny i spontaniczny być sobą?

Czy nie na tym polega szczęście i spełnienie? Aby być sobą, aby robić to co się chce, w taki sposób w jaki się to czuje? Czy nie chodzi o to, aby w każdej sekundzie swojego istnienia, przejawiać bez żadnych ograniczeń i przymusów tą cudowną, boską kwintesencję swojej duszy?

Gdy w tym już będziemy, to pieniądze, docenienie czy cokolwiek tam jest REALNIE potrzebne – i tak będzie, zawsze w nadmiarze, bez wysiłku, naturalnie.

Po prostu bądźmy sobą – szczerze, naturalnie, PRAWDZIWIE.

Komentarze są zamknięte.