Uwielbiam robić modlitwy wstawiennicze :) Najpierw to ciepło na sercu, kiedy dostrajasz się do miłości i „zalewasz” drugiego człowieka dobrymi życzeniami, a później ten napływ cudownych inspiracji, dostrzeganie boskiego potencjału w drugiej osobie.
Na koniec przyjemność z podzielenia się z tą osobą, tymi wszystkimi odczuciami i inspiracjami.
Strasznie mnie to wszystko uskrzydla :)
Warto dobrze życzyć innym ludziom, nie tylko w ramach duchowych usług :) To bardzo otwiera serce :)
Komentarze są zamknięte.