Dzieci narcystycznego rodzica/rodziców mają mocno namieszane w definicjach sukcesu i porażki.

Narcystyczny rodzic żyje tym, aby wszyscy wokół uwierzyli w jego wspaniałość i doskonałość. A jako że dzieci są z reguły traktowane jako „wizytówka” swoich rodziców – spada na nie ogromny ciężar godnego (w mniemaniu rodzica) reprezentowania rodziny.

Takie dziecko nie ma prawa do popełniania błędów – wszystkie one są piętnowane i wyolbrzymiane, natomiast narcystyczny rodzic z typowym dla narcyzów brakiem empatii i egoizmem – wszystko odbiera tylko przez pryzmat własnych celów, własnych potrzeb i emocji. Popełnienie błędu więc nie skończy się tylko samą jego krytyką, ale przy okazji dziecko dowie się jakie złe dla rodzica było – np. że przyniosło mu wstyd. Nie ma znaczenia to, że dziecko wcale nikomu wstydu nie chciało przynosić, ale zrobiło coś nie do końca świadomie – jak to dziecko.

Dziecko na każdym kroku dowiaduje się jakie jest wybrakowane, złe, niedobre, itd. Nie ma tutaj miejsca na naukę radzenia sobie z porażkami, akceptowania ich i zdrowego szukania rozwiązań. Dorastając ma za sobą taki pakiet negatywnych wyobrażeń o sobie i kompleksów, że z czasem najczęściej zaczyna budować swoje własne, egoistyczno-narcystyczne wizje siebie, które pomagają przetrwać życie ze sobą.

Dziecku, które buntuje się narcyzowi, nie chce przyjąć jego światopoglądu i wartości za swoje (a z reguły jest na to duże parcie ze strony rodzica) na każdym kroku daje się do zrozumienia, że jest niewłaściwe, „że nie tak zostało wychowane”, itd. Indywidualność dziecka jest traktowana jako najgorsze zło, jako PORAŻKI i coś co koniecznie należy zmienić, ponieważ będzie powodem nieszczęść i niepowodzenia w życiu.

Co najważniejsze w kontekście sukcesów – dziecko narcyza ma często już tak wyprany mózg, że jako dorosła osoba wierzy w to, że jego własną porażką jest wszystko to, co jego narcystyczny rodzic uznałby za porażkę. Przyjmowanie narzuconych definicji sukcesu i porażki kończy się dążeniem do celów rodzica, których realizacja w ogóle nie przynosi szczęścia i spełnienia.

Mało tego – jeśli dziecko buntowało się narcyzowi i starało się żyć po swojemu – mogło być często i gęsto atakowane narzucaniem dziecku wizji że jest jedną, wielką porażką. W efekcie dziecko to w późniejszym życiu wierzy w to, że wszystko co robi obraca się w porażkę, oczekuje na każdym kroku porażek i czuję się zwykłym śmieciem, które nie potrafi nic zrobić tak jak trzeba. Narcyz nie ma żadnych zahamowań przed totalnym zdeptaniem poczucia wartości swojego dziecka – on tak wszystko widzi przez pryzmat swoich celów, nie jest nawet zdolny do spojrzenia na sytuacje oczami innej osoby.

I tutaj wyzwalające może być odkrycie, że spora część tych porażek była wmówiona, że dawne decyzje i wybory dziecka były porażką tylko w oczach narcyza, któremu się coś nie podobało tylko dlatego, że psuło mu wizję jego idealnego świata. Można sobie uświadomić, że takie dziecko buntując się narcyzowi wręcz ponosiło SUKCESY, ponieważ potrafiło zawalczyć o swoją indywidualność i podjąć swoje własne decyzje, zamiast być grzecznym zombie-zabawką-niewolnikiem rodzica narcyza.

Pamiętajcie o jednym – Wy i tylko Wy decydujecie o tym, czy coś jest dla was sukcesem i porażką. Tylko Wy decydujecie o tym, jaki macie stosunek do sukcesów i porażek. Nie pozwólcie sobie wmawiać jak macie żyć, tylko dlatego że ktoś ma sprzeczne cele czy potrzeby z Waszymi.

Jak wam ze sobą nie po drodze i nie idzie się dogadać, to lepiej niech każdy idzie swoją drogą. Grunt żeby każdy był szczęśliwy zgodnie z własnymi standardami :)

Komentarze są zamknięte.