Można albo rzeczywistości doświadczać albo mieć o niej wyobrażenia. Jakiekolwiek mamy wyobrażenia o sobie czy o innych ludziach, nieważne jak bardzo trafne, uzasadnione czy słuszne – to są tylko wyobrażenia, które nie są rzeczywistością. Rzeczywistością jest to co czujemy i doświadczamy poprzez serce. Rzeczywistość ulega nieustannym przemianom, wyobrażenia są zbyt sztywne żeby nadążać ze wszystkimi zmianami.

Ego nieustannie dąży do podtrzymywania i budowania nowych wyobrażeń, bo tylko w takiej przestrzeni może istnieć. W przestrzeni bez wyobrażeń, ego nie istnieje.

I właśnie stąd w nas taka mocna, czasami wręcz paniczna potrzeba posiadania wyobrażeń na swój własny temat, na temat ludzi którzy wzbudzają w nas emocje. To „pomaga” uspokoić się, uciszyć lęki czy wątpliwości, zagłuszyć prawdę, która próbuje zburzyć nasze piękne urojenia.

W Boskiej Rzeczywistości po prostu czujemy i odbieramy wszystko jakim, jakim jest. Nie budujemy sobie fantastycznych teorii, nie przechowujemy niczego na później. Po prostu teraz jest tak, za chwilę jest inaczej – nie ma potrzeby przywiązywać się do niczego, nie ma potrzeby nic robić z tymi doświadczeniami – one po prostu sobie są, my sobie po prostu jesteśmy, dzieje się to co się dzieje.

I wtedy wszystko płynie lekko i swobodnie – już nie musimy wkładać wysiłku w podtrzymywanie wyobrażeń o sobie i innych, już nie musimy kombinować.

Komentarze są zamknięte.