Nic się nie dzieje bez przyczyny, wszystko czego doświadczamy jest skutkiem CZEGOŚ. Cierpienie, ból, negatywne emocje i wszystko co jest sprzeczne z naszą boską naturą nie przychodzi do nas samo z siebie. Żeby doświadczać długoterminowo tego co nieboskie – trzeba aktywnie podtrzymywać przyczyny takiego stanu rzeczy.
W wielu przypadkach pierwotne przyczyny są bardzo niebezpośrednie – często są to po prostu braki w świadomości, a nie perfidne dążenie do destrukcji (warto o tym pamiętać nim zaczniemy się potępiać za każde nieszczęście jakie nas spotka)
Nie zmienia to jednak faktu, że życie w nieświadomości jest również czymś co AKTYWNIE się podtrzymuje, ponieważ nasza czysta, boska natura nieustannie dąży do pełnego zjednoczenia z Bogiem. I żeby zakłócać ten proces – trzeba wkładać w to WYSIŁEK.
Gdybyśmy odpuścili sobie wszelkie napięcia, manipulacje, wymuszanie, lęki, itp. itd. ten proces zachodziłby samoistnie, w sposób naturalny.
Właśnie dlatego wszystko jest właściwe, na swoim miejscu. Doświadczamy DOKŁADNIE tego, co sobie sami wypracowaliśmy naszym wewnętrznym nastawieniem do siebie i otaczającego nas świata.
Właśnie dlatego nie ma sensu zmieniać na siłę niczego co jest na zewnątrz, a już na pewno tego co dotyczy innych istot z własną wolą. Właśnie dlatego to, czego doświadczają inni jest właściwe dla nich, niezależnie od tego jak okrutne i złe by to nie było.
Wszyscy wkładamy wysiłek w to, aby tkwić w pewnych rzeczach, aby nie korzystać z pewnych możliwości, aby nie zmieniać czegoś w sobie. I wszyscy ponosimy konsekwencje naszych wyborów – czy nam się to podoba czy nie. Te konsekwencje nakręcają pewne rzeczy dalej i dalej, co często miesza tak obraz sytuacji iż mamy wrażenie, że dzieje się coś okrutnego, bezsensownego czy niesprawiedliwego.
Nie istnieje niesprawiedliwość. To jest tylko sztuczny koncept, który człowiek wymyślił do manipulowania siebie i innych ludzi.
Każdy zbiera to, co sam posiał. To nie jest okrutne. To ma wspaniały, doskonały sens. Po prostu wszystko co robimy ma konkretne konsekwencje.
Nie ma ulg dla ofiar albo zarabiających poniżej pewnego progu :D To kombinatorzy by chcieli zjeść ciasto i mieć ciastko.
Wszechświat jest doskonałym systemem i jeśli ma działać doskonale – nie może robić wyjątków dla kombinatorów.
Jak nie chcesz czegoś doświadczać to po prostu przestań sobie robić to, co Cię wpakowało w dany problem.
Najpierw jednak musisz stanąć przed sobą całkowicie nagi, szczery i uczciwy aż do bólu. Możesz się przyznać przed sobą do tego, co zrobiłeś, co zaniedbałeś (byle z miłością, bez obwiniania) i po prostu weź się w garść i zacznij z tego wychodzić. Tylko tyle i aż tyle.
Można też lamentować na ten świat i Boga, robić z siebie ofiarę, usprawiedliwiać się, itd. Ale to niczego nie zmienia. Wypieranie niczego nie zmienia. Pogłębia jedynie bagno w którym tkwisz.
Wszystko jest właściwe, wszystko jest na swoim miejscu. Nie walcz – uspokój się, akceptuj i obserwuj. Świadomość przyjdzie sama.
Komentarze są zamknięte.