Żeby skutecznie pracować z podświadomością, trzeba mieć do niej takie nastawienie, aby skłonić ją do współpracy. Nie możemy więc traktować jej jak swojego wroga czy „głupią, upartą część mnie, która mi ciąży i którą muszę przekabacić po swojemu” :)

Podejdź do podświadomości jak do dziecka. Dzieci broją, upierają się przy różnych rzeczach i potrafią się niefajnie zachować, nie dlatego że mają czarne, złe serca :D ale dlatego że pewnych rzeczy nie rozumieją, ponieważ w swojej naiwności uwierzyły w jakieś głupotki albo sobie z czymś nie radzą. Takiego dziecka nie będziesz katować bezmyślnie afirmacjami czy innymi technikami, aż się nie złamie bo to byłoby nieludzkie. I w stosunku do podświadomości jest tak samo. Warto sobie przez jakiś czas, terapeutycznie utożsamiać ją (przynajmniej w pewnych kwestiach) ze swoim wewnętrznym dzieckiem. Wyobraź sobie, że ona to właśnie to dziecko – Ty z konkretnych momentów w przeszłości, kiedy spotykały Cię różne niefajne rzeczy.

Gdy czujesz bunt i opór z podświadomości to nie walcz z nią. Zamknij oczy, skup się na sobie i porozmawiaj z nią. Zadawaj jej pytania. Czemu się buntujesz? Czego się boisz? Dlaczego nie chcesz zmian?

Zadawaj takie pytania, które pomogą Ci zrozumieć dlaczego pewne rzeczy się dzieją, dlaczego są takie, a nie inne reakcje. Wysłuchaj siebie, wysłuchaj odpowiedzi jakie przyjdą, bo one przyjdą. Na początku może być to niechętne. Podświadomość tak samo jak dziecko, musi Ci wpierw zaufać, że masz dobre intencje, że chcesz dla niej dobrze. Jeśli ją katowałaś, poniżałaś czy traktowałaś w inny, niefajny sposób to pierwsze reakcje mogą być niechętne, nawet agresywne.

To nic – bądź cierpliwa. Obdarzaj ją wsparciem, miłością, ciepłymi słowami. Powtarzaj aż do skutku, że chcesz dobrze, że chcesz jej szczęścia, że przepraszasz ją za to wszystko co było wcześniej, ale wtedy nie rozumiałaś co robisz. Teraz już rozumiesz i chcesz zmian. Nie chcesz jej katować, zmuszać – chcesz partnerskiej współpracy pełnej miłości.

Znasz siebie, czujesz przynajmniej w jakimś stopniu czego Ci brakuje – dawaj więc to sobie, próbuj dawać ciepłymi, pełnymi miłości słowami i wyobrażeniami. Przytul to wewnętrzne dziecko, pozwól mu się wypłakać, wykrzyczeć. Ono tak wiele by chciało zrobić, puścić, zmienić, ale Ty wpierw musisz dać mu warunki do rozwoju – tak jak prawdziwemu dziecku – w atmosferze wsparcia, miłości, bezpieczeństwa i szacunku.

Gdy Twoja podświadomość nauczy się, że warto Ci ufać, że jesteś przyjacielem – rozwój, a także całe życie stanie się dużo łatwiejsze i przyjemniejsze :)

Komentarze są zamknięte.