Spotyka się dwóch rozwojowych przyjaciół:
– Cześć, co słychać?
– Aaaa, smutno mi, bo nie wykorzystałem Momentu Mocy i już po ptakach…
– Co? O czym ty mówisz?
– No byłem na spotkaniu z mistrzem Sum Ting Wong i on mówił, że „Moment Mocy jest tu i teraz”, ale to było miesiąc temu i we Wrocławiu. Teraz to nie wiem gdzie i kiedy trafi się kolejny…
Choć jest to dosyć przerysowany przykład tego jak można zbyt dosłownie pojmować różnego rodzaju duchowe sformułowania, wcale aż tak bardzo nie różni się od tego, z czym możemy mieć często do czynienia w duchowym środowisku.
Istnieje mnóstwo uniwersalnych sformułowań, które możemy wypaczać tak samo jak w powyższym przykładzie, gdy tylko traktujemy je zbyt dosłownie i powierzchownie, spłaszczając przekaz. Pierwsze z brzegu przykłady:
1. Traktowanie świadomości lustra jako odbicie wszystkiego jeden do jednego, np. przekonanie, że jak mnie emocjonalnie rusza czyjeś zachowanie, to ja sam mam dokładnie ten sam problem w sobie.
2. Założenie, że skoro Bóg jest wszędzie to znaczy, że wszystko jest Bogiem (łącznie z psią kupą czy energią nienawiści)
3. Przekonanie, że bezwarunkowa miłość w swojej bezwarunkowości oznacza, że mamy kochać każdego bez wyjątku i tak samo mocno.
Problemem jest perspektywa ograniczona przez niepełną świadomość. Brakująca świadomość to mniejsza głębia spojrzenia, która nie pozwala nam spojrzeć szerzej na to, z czym mamy do czynienia. To bardzo łatwo wyjaśnić na przykładzie. Jeśli narysuję kwadrat i zapytam ludzi co widzą, to zdecydowana większość odpowie mi, że kwadrat. To się wydaje takie proste, logiczne i oczywiste. Ile osób uwzględni taką możliwość, że to może być sześcian, ale widziany idealnie na wprost w stosunku do jednej ze ścianek?
Najlepsze jest to, że nawet jak wyjawię odpowiedź tej zagadki, to zawsze mogą znaleźć się ludzie pozbawieni wyobraźni przestrzennej, którzy będą się kłócić, że przecież sześcian wygląda inaczej i muszę być idiotą, jeśli nie widzę, że to jest kwadrat. Jeśli czyjeś zdolności poznawcze (świadomość) są tak ograniczone, że ta osoba nie potrafi nawet wziąć pod uwagę, że może istnieć inna perspektywa – dosyć naturalnym jest to, że będzie się upierać przy swoim. A czy będzie jeszcze przy tym agresywna i wulgarna, czy tylko zwyczajnie zdziwiona i nie rozumiejąca to już zależy od jej osobowości :)
Właśnie dlatego świadomość jest wszystkim w rozwoju duchowym. Tylko medytacyjne poszerzanie świadomości pozwala nam na coraz większą głębię widzenia, dzięki której zaczynamy postrzegać różnorodność perspektyw. Widzimy coraz więcej i szerzej, uwzględniamy coraz więcej czynników i zależności, uczymy się zauważać uwarunkowania różnych perspektyw. Płaskie myślenie podchodzi do wszystkiego zero-jedynkowo: „to jest czarne, tamto białe”. Szersza świadomość potrafi zauważyć, że owe „to” może być białe w takim kontekście, czarne w innym, a tak naprawdę to nie ma żadnego koloru, bo ten jest tylko efektem fizycznych uwarunkowań. Tutaj nie ma sprzeczności, a zamiast tego jest świadomość tego jak złożona i wielowymiarowa jest rzeczywistość w której żyjemy :)



Komentarze są zamknięte.