Jeśli przez sporą część życia żyliśmy w schematach funkcjonowania, które były dla nas szkodliwe i ograniczające, dokonanie zmian bywa dość wymagające. Niezależnie od tego jak toksyczny i szkodliwy był dotychczasowy porządek rzeczy – to jest właśnie ten świat, który znasz, w którym się może nawet urodziłeś się i wychowałeś. Być może nie znasz innego świata albo znasz go, ale zawsze wydawał się on być poza twoim zasięgiem.

Gdy w końcu dojrzewasz do tego, aby dokonać ten ważny krok zerwania ze starym, ograniczającym systemem, stajesz przed ogromnymi zmianami w sobie i swoim życiu. Prawdopodobnie będziesz musiał zburzyć naprawdę dużą część fundamentu na którym do tej pory stawiałeś wszystkie swoje kroki. Być może będziesz musiał polać benzyną i podpalić sporą część swojego życia, aby móc na zgliszczach zacząć budować pewne rzeczy całkowicie od nowa.

Samo w sobie odpuszczenie starego systemu jeszcze nie jest takie straszne. W końcu sprawiał on ci ból, smucił cię i frustrował. Od dawna chciałeś się od niego uwolnić. Z radością się więc go pozbędziesz.

Straszne się wydaje jednak coś zupełnie innego.

NIEZNANE.

Ta całkowicie nowa przestrzeń, nowe schematy, nawyki, miejsca, doświadczenia, relacje. Nawet jeśli to z założenia są rzeczy lepszej jakości, które mają przynieść dobro, miłość i spełnienie – ty jeszcze tego nie wiesz. Nie doświadczyłeś tego jeszcze. Wciąż pamiętasz ból, strach i rozpacz. To znasz i do tego jesteś przyzwyczajony. Nie masz pewności czy to nowe przypadkiem nie oznacza czegoś jeszcze gorszego. W końcu czemu miałyby być lepiej? W końcu zawsze było źle…

Im dłużej o tym myślisz, tym więcej masz obaw i wątpliwości. Lęk sięga po ciebie swoją długą łapą i próbuje cię wciągnąć z powrotem do miejsca z którego przyszedłeś. Tamten świat przecież znasz. Nauczyłeś się jak walczyć w nim o przetrwanie, znasz wszystkiego jego brudne sztuczki, wiesz jak się na nie przygotować. Fakt, że ZNASZ tamten świat kusi swoją iluzoryczną stabilnością. Myślisz sobie, że lepiej znosić dobrze znane ciosy na które się uodporniłeś niż doświadczać nowych, na które nie jesteś przygotowany.

Nie gódź się na to. To jest zwykła manipulacja przerażonego umysłu, a spora część argumentów pewnie nawet nie jest twoimi argumentami, a poglądami twoich oprawców, którzy karmili cię nimi, żebyś się nie uwolnił z ich sfery wpływów.

Skok w nieznane czasami jest potrzebny. To nie zawsze musi być dramatyczny i gwałtowny proces, choć czasami nie da się inaczej. To nie szkodzi, że jeszcze nie wiesz co cię tam czeka. Nie musisz jednak tego wiedzieć, a wiesz dlaczego? Ponieważ nie zamieniasz jednej sztywno określonej rzeczywistości na drugą sztywno określoną rzeczywistość. Oj, nie – wychodzisz z więzienia własnych ograniczeń na szeroką przestrzeń o nieskończonych możliwościach. Tak, tutaj też mogą cię spotykać przykrości i nieszczęścia, szczególnie dopóki jeszcze otwierasz się na zdrowe schematy funkcjonowania. Podstawowa różnica jest jednak taka, że w tej nowej, otwartej przestrzeni będziesz cały czas tworzył swoją wymarzoną wersję rzeczywistości, więc tutaj wchodzisz raczej w pewien proces, a nie konkretny, jednoznacznie określony twór. Nawet jeśli na początku będzie tam coś, co ci nie odpowiada, to nie jest tak, że tak już zostanie na zawsze. Ty w ramach tego procesu będziesz dalej podejmował kolejne kroki i zmieniał różne rzeczy, wciąż zmierzając ku coraz lepszemu.

Podstawowa różnica jest więc taka, że zostając w starej „stabilności” skazujesz się na przedłużanie swojego więzienia i fakt, że nic się nie zmieni, a idąc w nieznane – dajesz sobie przynajmniej szansę na coś lepszego.

I teraz odpowiedz sobie szczerze – jeśli całe życie cierpiałeś, tkwiąc w bardzo złym dla ciebie systemie – czy naprawdę możesz sobie pozwolić na to, aby pozbawiać się jakichkolwiek szans na lepsze życie? Czy na pewno potrzebujesz jakichkolwiek gwarancji (niestety nikt ci ich nie da), aby pozwolić sobie spróbować?

Komentarze są zamknięte.