Jeśli czujesz się przytłoczony przez życie i różne obowiązki czy wyzwania, pamiętaj o jednym – jeśli chcesz odzyskać kontrolę nad swoim życiem, spróbuj najpierw odzyskać kontrolę nad sobą. Co to znaczy?

Jeśli w twoim życiu realizuje się destrukcja, chaos, zjawiska niepożądane nad którymi nie masz żadnej kontroli to znaczy, że w pierwszej kolejności powstał bałagan w tobie – w twojej psychice i emocjach. Wpadając w panikę, odciąłeś się od pewnych obszarów w sobie, puszczając stery, ale wciąż trzymając dociśnięty pedał gazu. Pędzisz więc chaotycznie, emocjonalnie przed siebie, po drodze zarzuca cię w różne strony, czasami szczęśliwie ominiesz przeszkody, a czasami rozbijasz się o nie. Im dłużej jednak tak wygląda twoja podróż, tym bardziej masz dość i dobrze wiesz, że nie możesz tak w nieskończoność. W pewnym momencie więc puszczasz i gaz, zatrzymując się, tkwiąc w stagnacji i bezsilności, poddając się wszelkim zjawiskom zewnętrznym, jakie do ciebie przychodzą. Masz wrażenie, że straciłeś wszelkie możliwości poruszania się w upragnionym kierunku. Jeśli decydujesz się już na jakiś ruch to bardzo powoli i ostrożnie, przez co ciężko gdziekolwiek dojechać w sensownym czasie lub w kolejnej desperackiej gonitwie na oślep, gdzie znów się rozbijasz i znów doświadczasz stagnacji bez wyjścia.

Problem większości ludzi jest taki, że mają tutaj zaburzone priorytety. Najpierw skupiają się na celu, jaki chcą osiągnąć i to jest dla nich najważniejsze. Potem ewentualnie skupiają się na samej drodze jaka jest do przebycia i samym pojeździe, jeśli ten zaczyna za bardzo niedomagać. Na samym końcu jest zainteresowanie wokół samego kierowcy i jego stanu. Tymczasem powinno być dokładnie na odwrót – najważniejszy kierowca/podróżnik czyli ty sam! Co z tego, że jest cel, zaplanowana trasa i gotowy pojazd, jeśli sam podróżnik jest niezdolny do czegokolwiek? Nie ma realizacji celu bez tego, który cel realizuje!

Trzeba więc skupić się na zdrowiu oraz kondycji psychicznej i emocjonalnej podróżnika. Musi być gotowy, chętny i przygotowany do tego, co go czeka. Jeśli tutaj są jakieś braki to pracujemy nad nimi, bez pośpiechu, dając mu tyle czasu na przygotowania, ile tylko potrzebuje. Dopiero potem skupiamy się na kolejnych elementach, czyli pojeździe (narzędziach i środkach do osiągnięcia celu), drodze i samym celu. I tutaj też te narzędzia i droga są ważniejsze niż cel, ponieważ to właśnie sama podróż jest tym, co oznacza przekraczanie ograniczeń, rozwój świadomości, wychodzenia z zakłamania i wiele innych bezcennych procesów. To czy robimy to, aby osiągnąć taki czy inny cel jest szczerze mówiąc bez większego znaczenia. Ot, zwykła kwestia osobistych preferencji i pomysłów na życie.

Odzyskiwanie kontroli nad własnym życiem to nic innego jak zajęcie się tymi wszystkimi sprawami (podróżnik, narzędzia, droga, cel) we właściwej kolejności i przy zdrowych priorytetach. Jeśli skupimy się przede wszystkim na podróżniku, dbając o jego dobro i właściwy stan, to on będzie mógł spokojnie ogarnąć całą resztę, co tak naprawdę skazuje nas na sukces :)

Nigdy nie zaniedbuj podróżnika, dbaj o niego cały czas, nawet jeśli będzie to kosztem realizacji pewnych celów – gwarantuje ci, że to jest naprawdę dobra inwestycja :)

Komentarze są zamknięte.