Naprawdę wiele ludzi tak bardzo stara się być kimś i osiągnąć coś, zapominając o tym, że tak naprawdę chodzi o to, aby po prostu być sobą.

A to najczęściej świadoma lub podświadoma, wyparta niechęć do tego, kim jesteśmy (czy raczej do tego z czym się identyfikujemy) sprawia, że pragniemy być kimś innym – lepszym, wspanialszym.

Człowiek samotny w swoim wnętrzu, stara się pokazać jak wielu ludzi go kocha i uwielbia, otaczając się pustymi, ale licznymi relacjami. Osoba, która całe życie czuła się nie dość dobra lub zbyt przeciętna, wypruwa sobie flaki, żeby osiągnąć popularność, uwielbienie i prestiż. Człowiek zakompleksiony i czujący braki w sobie, szpanuje swoim bogactwem na pokaz, jakby co najmniej ilość pieniędzy świadczyła o jego wartości.

Ludzie na tyle sposobów komplikują sobie życie i tworzą sztuczne obrazy siebie i swojego życia, a wszystko to w jednym, wielkim odrzuceniu własnego ja.

Gdy zbliżasz się do siebie prawdziwego, w ten głęboki, szczery i intymny sposób, obdarzając się zrozumieniem, miłością, wyrozumiałością, życzliwością i wieloma, wieloma innymi uczuciami, których łakniesz tam w środku – wszystko się zatrzymuje i uspokaja. Już nie musisz nigdzie pędzić, niczego osiągać, pokazywać, udowadniać czy nerwowo ukrywać. Możesz odetchnąć z ulgą i w końcu zacząć robić to, na co naprawdę masz ochotę. Tak jak chcesz i lubisz. Czujesz taką piękną obojętność wobec cudzych opinii i ocen. A niech sobie myślą, że jesteś nikim i nic nie osiągnąłeś. Ty sam czujesz prawdę w swoim sercu, a tego uczucia nie da się zdeptać ani umniejszyć. Gdy doświadczasz w miłości samej istoty Twojej duszy, zewnętrzne uwarunkowania są jedynie jak nic nie znaczące pyłki wobec całego tego piękna i cudowności.

Gdy jesteś w sobie, czujesz, że jesteś w najwłaściwszym miejscu, więc już nie musisz niczego szukać na zewnątrz. Nie musisz walczyć ze światem i ludźmi o uznanie, miłość, pieniądze, zauważenie. Ty sam jesteś, czujesz, kochasz, dajesz, przyjmujesz, korzystasz. Dostrzegasz, że już teraz jesteś i zawsze byłeś wspaniały. Wszystko jest właściwe i na swoim miejscu, więc oddychasz pełną piersią i po prostu doświadczasz, realizując to, co serce ci podpowiada.

Bycie sobą jest banalnie proste, naprawdę. Wystarczy jedynie przestać przykładać nadmierną uwagę do tego, co na zewnątrz (co nie oznacza jednak całkowitego ignorowania), a zamiast tego przekierować jak najwięcej uwagi do wnętrza, do siebie. Jeśli chcesz być sobą, to po prostu zainteresuj się sobą – rozmawiaj, poznawaj, procesuj, uzdrawiaj, badaj, odkrywaj, kochaj, wspieraj.

Po prostu bądź, w sobie i dla siebie :)

Komentarze są zamknięte.