Dziś rozpracujemy sobie pewną, ciekawą zagrywkę, używaną przez osoby, które chcą kogoś zmanipulować.

Mowa tutaj o używaniu faktów, które są prawdziwe, ale tylko w określonym kontekście, a które manipulator „przemyca” gdzieś dalej, udając że kontekst nie ma znaczenia.

Dla zobrazowania mały żarcik:

„Sobotni wieczór w domowym zaciszu. Nudzący się i leniuchujący cały dzień mąż, z wygodnej kanapy zagaduje do żony:
– Kochanie, uważam że każdy, kto zrobi bałagan w domu, powinien po sobie sprzątać, aby nie obarczać drugiej osoby swoim nieporządkiem. Zgodzisz się ze mną?
– No to się wydaje uczciwe – myśli żona – A czemu pytasz?
– Cieszę się, że się zgadzamy – raduje się mąż – w takim razie powinnaś zająć się stosem garów, który zostawiłaś po dzisiejszym przygotowywaniu obiadu.” :D

W tym przypadku manipulacja była mało subtelna i taki mąż prędzej dostałby garnkiem po głowie niż coś ugrał w ten sposób :)

Niestety w prawdziwym życiu wykorzystywane są manipulacje trudniejsze do przejrzenia, szczególnie tam gdzie wspomniany wcześniej kontekst jest mniej lub bardziej rozmyty.

Jak się pewnie domyślacie, właśnie środowisko duchowe jest taką przestrzenią, gdzie wiele rzeczy jest subtelnych, niepewnych, nienamacalnych i łatwo jest manipulować faktami i kontekstem.

Często używa się pewnych prawd duchowych, które są prawdą, ale… no właśnie – chodzi o to, że często jest jakieś „ale”, które manipulator pomija, często nieświadomie – jak ktoś chce coś na siłę udowodnić to sobie wynajdzie zawsze odpowiednie teorie.

Przykładowo można powiedzieć, że inni ludzie są dla nas lustrem. I to jest prawda. Rzecz w tym, że to nie jest takie proste. Ludzie są dla nas lustrem, ALE nie zawsze wprost. ALE nie zawsze bezpośrednio. ALE często lustro jest zakrzywione. itp. itd.

Jeśli wytnę tą prawdę z kontekstu, to mogę jej użyć przeciwko rozmówcy, którego sprowokowałem i który emocjonalnie zareagował, mówiąc do niego: „to Ty się denerwujesz, to Ty masz problem, ja jestem dla Ciebie tylko lustrem!”.

Temu jest trudniej zaprzeczyć, ponieważ to prawda – ja jestem lustrem dla tej osoby i to jest fakt. Ona może w ten sposób zobaczyć coś w sobie. Rzecz w tym, że niekoniecznie jednak powinna zobaczyć to, co ja jej insynuuje. Budując jednak swoją manipulację wokół niepodważalnego faktu, wzmacniam ją, a jednocześnie przemycam coś tam dodatkowo, co faktem już nie jest, a czego rozmówca już może nie wyłapać.

Słaby manipulator to ktoś kto po prostu kłamie i wymyśla, a z kolei ten skuteczniejszy opiera swoje manipulacje na prawdzie. On będzie Wam podawał rzeczy, z którymi ciężko dyskutować, które mają oparcie w faktach, ale jednocześnie będzie dodawać do tego małe, subtelne niespodzianki.

Mając świadomość istnienia takich mechanizmów, będzie Wam łatwiej wiedzieć na czym skupić uwagę podczas podejrzanych interakcji z innymi, gdy czujecie że coś jest nie tak, albo czujecie się nieco skołowani, niepewni czy macie mętlik w głowie.

Ważne jest to, abyście mieli zaufanie do siebie i swoich uczuć. Wasze uczucia są wspaniałym wyznacznikiem prawdy niezależnie od kontekstu i sytuacji, ponieważ z nimi się nie da dyskutować. Je się po prostu czuje.

Do tego jednak jest potrzebne oczyszczanie swojego serca i odbudowywanie kontaktu ze sobą. To są najsilniejsze filary, które ochronią Was nawet przed największym mistrzem manipulacji :)

Komentarze są zamknięte.