Zdrowe serce nie wymaga i nie oczekuje. Nie cierpi, ani nie tęskni. Nie pożąda, nie zmusza, nie manipuluje. Nie kłamie, ani nie oszukuje. Nie zadaje bólu ani sobie, ani innym. Nie tkwi w braku czy odrzuceniu.
Zdrowe serce po prostu jest i pozwala być innym. Akceptuje i uznaje wszystko takim, jakim jest. Doświadcza miłości, szczęścia i spełnienia. Jest szczere i otwarte na przyjmowanie. Zbliża nas do świata i ludzi. Chroni nas i otacza opieką.
Zdrowe serce służy nam i temu światu.
A kiedy serce jest zdrowe? Kiedy ma warunki do tego, aby w takim stanie pozostawać?
Wtedy, kiedy pielęgnujemy w swoim życiu wszystko to, co współgra ze zdrowym sercem. Kiedy rezygnujemy z tego, co stoi z tym w sprzeczności.
Brzmi jak totalny banał, ale taka jest właśnie prawda, takie są rozwiązania – banalnie proste.
Wystarczy odrzucić te wszystkie wewnętrzne kombinacje i pozwolić sobie na Boską prostotę.
Tak po prostu.
Od razu się nie oświecimy, a chóry anielskie z tego powodu nam nie zagrają, bo to jest proces. Im bardziej się poplątaliśmy, tym więcej czasu będzie on wymagał, ale kiedyś trzeba zacząć.
Po prostu wybrać tą Boską prostotę i realizować się poprzez swoje serce.
Nie kombinuj już, po prostu pozwól sobie na to.
Już teraz. Tak po prostu. Bez wymówek i udowadniania sobie, że nie możesz.
Bo możesz. Twoje serce Ci to przekaże, jeśli pozwolisz sobie się w nie wsłuchać.
Przestań mówić „nie”, a usłyszysz jak ono mówi Ci „tak” :)
Komentarze są zamknięte.