Ludzie są dobrzy z natury. Tylko dlaczego w takim razie jest tak wiele osób agresywnych, chamskich, niemiłych, itp.?
Dochodzę do wniosku, że jedną z najczęstszych, pierwotnych przyczyn (na której nadbudowuje się bardziej złożona, cała reszta wzorców) jest strach.
Spójrzcie sobie na tych wszystkich chamów, cyników i agresorów. Oni wszyscy się boją. Większość z nich nie jest nawet trochę świadoma swoich lęków, ponieważ stłumili je tak głęboko, ponieważ nadbudowali i przesłonili ten strach właśnie tym wszystkim, co przejawiają na zewnątrz.
Zimna kobieta, która trzyma wszystkich na dystans okazuje się odrzucać ludzi ze strachu, że to inni ją odrzucą. Sfrustrowany choleryk krzyczy na wszystkich wokół, żeby tylko nie pokazać jak bardzo się boi każdej najdrobniejszej utraty kontroli nad sytuacją.
Strach nie jest akceptowany społecznie. Boimy się więc do niego przyznawać przed innymi, nie chcemy czuć się poniżani czy umniejszani z powodu naszych lęków. Dużo ludzi decyduje się więc na maski, które może i są patologiczne, ale dają złudne poczucie siły, dumy czy wartości. Grunt żeby nie pokazać siebie jako przestraszonego, bezradnego dziecka.
A prawda jest taka, że przez te maski jest tylko gorzej. Ludzie podskórnie wyczuwają fałsz i sztuczność. Dużo lepiej przyjmą kogoś, kto się boi, kto nie jest pewny siebie, ale jest w tym wszystkim dużo bardziej szczery, niż kogoś kto tylko pozuje na kogoś, kim nie jest. No i przede wszystkim osoby, które atakują nas tylko po to, aby coś nam pokazać i udowodnić z góry są odrzucające.
Pomijam tutaj tych którzy zgrywają wielkie ofiary życiowe, bo to jest tylko druga strona tego samego medalu – równie odpychająca sztuczność.
Nie ma nic złego w naszym strachu i niepewności. Już samo przyznanie się przed sobą do swoich lęków potrafi dać sporą ulgę.
Lepiej okazać swoją słabość w akceptacji, miłości i zrozumieniu dla siebie i innych niż tworzyć sztuczne maski, które zadają wszystkim wokół ból, a tak naprawdę tej słabości okazują jeszcze więcej.
Komentarze są zamknięte.