Dzisiaj sobie powiemy co nieco o zarządzaniu swoimi pieniędzmi.

Praktycznie każdy chciałby sobie kreować pieniądze, ale już mniej osób zwraca uwagę na to, że wypadałoby wpierw nauczyć się dobrze zarządzać tym co się już ma.

Podzielę się poniżej tym, jak ja sam gospodaruje swoimi pieniędzmi – niekoniecznie każdy punkt będzie się sprawdzał u wszystkich, ale kilka uniwersalnych zasad z pewnością się też znajdzie.

1. Zarządzanie budżetem
To jest jedna z tych dobrych rzeczy, których nauczyłem się od mojego ojca. Już jako dziecko widziałem te jego tabelki w Excelu, gdzie wpisywał wszystkie wydatki i pewnie dlatego gdy rozpocząłem samodzielne życie finansowe, jedną z pierwszych rzeczy jaką zrobiłem – było utworzenie swoich własnych tabelek na wydatki i przychody :)

Wydatki podzieliłem na kilka istotnych kategorii jak np. jedzenie, rachunki czy rzeczy codzienne (np. środki czystości). Dzięki temu mam wgląd w to jak kształtowały się moje wydatki na poszczególne rzeczy na przestrzeni całych lat, doskonale wiem ile wydaje na co, dzięki czemu gdy potrzebuje zaoszczędzić to wiem gdzie jest na to przestrzeń. Widzę np. że na jedzenie wydaje 200 zł więcej niż np. przeciętnie rok temu i że w takim razie pofolgowałem sobie i mogę tu troszkę zacisnąć pasa w razie potrzeby.

Zalet prowadzenia budżetu jest wiele. Przede wszystkim zyskujecie świadomość gdzie znikają Wasze pieniądze i możecie odzyskać kontrolę nad ich wydawaniem. Liczby są nieubłagane i jeśli przewalicie 1/3 miesięcznego budżetu na pierdoły to będzie to pięknie widać. Szczególnie polecam oddzielnie rozpisać wydatki na to, na co wiecie że wydajcie za dużo pieniędzy np. słodycze czy ciuchy :)

Znam mnóstwo ludzi, którzy dopóki nie spojrzą na konto w banku to nawet nie wiedzą ile im zostało pieniędzy, a oszczędności nie posiadają, bo żyją od wypłaty do wypłaty. Podziwiam odwagę, ale sam bym tak nie mógł :D

2. Oszczędzanie
No właśnie – oszczędności. Kiedyś widziałem statystyki ile Polaków posiada takowe i dokładnych liczb nie pamiętam, ale byłem przerażony tym jak wielu ludzi nie ma ŻADNYCH oszczędności.

Pomijając sytuacje skrajnej biedy, gdzie ciężko o odkładanie jakichkolwiek pieniędzy, to praktycznie każdy z nas ma możliwość coś odłożyć. A niech to będzie nawet głupie 50 zł miesięcznie. Na samym początku gdy razem z partnerką zarabialiśmy naprawdę słabo, wynajmowaliśmy bardzo tani pokój, jedliśmy najtańsze jedzenie i wielu rzeczy sobie odmawialiśmy żeby co nieco odłożyć. Byliśmy całkowicie zależni od samych siebie i w razie co nie mogliśmy za bardzo liczyć na żadną pomoc finansową z zewnątrz, więc oczywistością dla nas było to, żeby mieć oszczędności na co najmniej jeden miesiąc życia do przodu. Rok później straciłem nagle pracę, a że zarabiałem 2/3 naszych wspólnych przychodów to była to mała tragedia. Miesiąc później miałem już nową, nawet lepszą pracę, ale uratowało nas to, że mieliśmy trochę pieniędzy odłożonych. Dzięki temu nie musiałem się porywać na byle co, ale mogłem sobie poszukać czegoś naprawdę dobrego.

W zeszłym roku trafił się nam od losu dość potężny zastrzyk gotówki. Moglibyśmy to wszystko przehulać robiąc sobie np. egzotyczne wakacje marzeń, ale wydaliśmy tylko połowę na rzeczy, które naprawdę były nam potrzebne(no i oczywiście trochę rozpieszczania siebie :P), a resztę odłożyliśmy z myślą o przyszłych planach. No i rok później się okazało, że oboje rozkręcamy swoją działalność na co niekoniecznie byśmy się porwali gdyby nie to, że mamy tyle pieniędzy aby przez kilka miesięcy żyć nawet bez zarabiania. To daje komfort psychiczny i luz w działaniu :)

Oszczędzanie jest fajne i jeśli jest prowadzone z głową to nie świadczy o świadomości nędzy (bo nie chodzi o to, żeby sobie wszystkiego odmawiać – ja nawet jak oszczędzam to sobie czasem pozwolę na małe szaleństwo).

Polecam ustalenie sobie określonej kwoty oszczędności do której będziecie dążyć (zgodnie z waszymi możliwościami na teraz). Zawsze kiedy będzie musieli coś zabrać z tej kwoty, to z powrotem odkładajcie pieniądze, aby znów do niej wrócić.

Ja dzięki temu zawsze gdy nagle chciałem sobie kupić coś droższego to mogłem to zrobić od ręki, a potem w kolejnych miesiącach nadrabiałem stratę. Nie było też problemów z nieprzewidzianymi sytuacjami jak np. zostawienie mnóstwa pieniędzy u dentysty :)

3. Żyj tak, jak Cię na to stać
Dla mnie jedna ze złotych zasad. Wychodzę z prostego założenia że jak mnie na coś nie stać, to po prostu mnie na to nie stać. Akceptuje to i godzę się na to. Nie biorę żadnych pożyczek, nie kupuje niczego na raty. Tylko i wyłącznie żywa gotówka. Da się tak żyć, naprawdę :)

Życie na kredycie to naprawdę słaba opcja. To niszczy budżet, bo zwiększając wydatki na opłacenie procentów kredytu zmniejszamy nasze możliwości finansowe i wtedy jeszcze bardziej nie stać nas na wszystko inne. I tu kuszą kolejne kredyty, raty i leasingi.

Nie każdy kredyt jest zły i przy rzeczach typu mieszkanie czy samochód warto rozważyć różne opcje, ale branie kredytu np na sprzęt AGD tylko po to, aby kupić nowszy i ładniejszy (a stary jeszcze działa) to już dla mnie nieporozumienie. Nie wspominając już np. o kredycie na lepszy samochód w myśl zasady – nie stać mnie na taką furę, ale stać już mnie na kredyt na taką furę :D Osobiście unikam wszelkich kredytów i nie zamierzam brać 20/30-letnich kredytów na mieszkanie. Wierzę że tutaj można sobie fajnie też pokreować i jest to też jeden z moich celów zaraz po tym, jak przepracuje pewne tematy, które są na teraz.

W każdym razie – akceptujcie swoje ograniczenia, nie wpadajcie w spiralę długów. Zastanówcie się porządnie – czy ja naprawdę muszę to mieć? Czy naprawdę muszę wydać na to aż tyle pieniędzy?

Nie uzależniam swojego szczęścia od dóbr, które posiadam. Zauważam że więcej szczęścia i luzu w życiu daje mi to, że jestem finansowo elastyczny, że nie mam żadnych poważnych obciążeń finansowych, które by krępowały moje działania. Od ręki mogłem rzucić pracę i wziąć się za rozkręcanie własnej działalności – z różnymi kredytami na głowie i bez większych oszczędności już pewnie bym nie miał takiej odwagi…

Rozpisałem się bardziej niż planowałem więc na razie starczy, jak mi się coś jeszcze przyjdzie do głowy to jutro będzie ciąg dalszy porad :)

Możecie też podsunąć w komentarzach Wasze pomysły na zarządzanie pieniędzmi :)

Komentarze są zamknięte.