Z pewnością każdemu z was zdarzyło się nie raz oczekiwać na coś w napięciu – na wynik egzaminu, odpowiedź po rozmowie o pracę czy inną ważną informacje.

Gdy nie jesteśmy pewni jak sprawy się potoczą, a jest to dla nas coś bardzo ważnego – ciężko nie czuć napięcia. A gdy na odpowiedź trzeba czekać jeszcze całymi tygodniami czy miesiącami, to napięcie łatwo może przerodzić się w chroniczny stres.

Zakładając że jesteśmy w sytuacji, że nie za wiele możemy już zrobić po za czekaniem – jak tu sobie poradzić i ulżyć?

Myślę, że warto zadbać o kilka rzeczy:

1) Módl się – nawet jak już nie da się nic zrobić, to uwaga – jednak się da! Jak to? – zapewne zapytacie :) Otóż nawet jeśli chodzi np. o egzamin który został już napisany i jego wynik no już raczej zmianie nie ulegnie, to wydarzenie to pociągnie za sobą cały szereg konsekwencji, które spowodują kolejne konsekwencje, itp. itd. Całe życie to takie łańcuchy akcji i reakcji, więc jeśli nawet nie mamy wpływu już na pierwsze ogniwo danego łańcucha, to zawsze można wpłynąć na te następne.

Bóg w swoich działaniach myśli naprawdę długofalowo i nie kreuje działań, które mają tylko na chwilę przykryć problem, ale działa tak aby całościowo wszystko zmierzało w jak najkorzystniejszym dla nas kierunku.

Powierzcie więc Bogu daną sprawę w całości, wraz z wszelkimi jej konsekwencjami, a jeśli się okaże że przysłowiowe mleko się już rozlało – to chociaż łatwiej będzie je posprzątać :)

2) Z modlitwą łączy się też bardzo ważna cecha jaką jest ufność – miejcie zaufanie do siebie i do Boga. Ufajcie, że niezależnie od tego co się dzieje i co się jeszcze wydarzy – ostatecznie się wszystko ułoży. To oczywiście działa pod warunkiem, że szczerze wam na tym zależy, ale na szczęście ten czynnik zależy w 100% od was, więc to już wasza decyzja – nikt tu wam nic nie zrobi wbrew waszej woli.

3) Relaks i odpoczynek – nigdy, przenigdy nie zapominajcie o tym, że trzeba sobie regularnie odpocząć i zrelaksować się. To jest konieczne do zdrowego i sprawnego funkcjonowania. Świat się nie zawali, jeśli pozwolicie sobie się zdystansować chociaż na jakiś czas od wszystkich problemów – wyłączcie telefon, schowajcie dzieci do szafy :D, zamknijcie się na pół godziny i dajcie sobie czas tylko dla siebie. Kąpiel, muzyka, medytacja – zróbcie cokolwiek, ale niech to będzie relaks świadomie przeżywany, a nie zwykłe odcięcie się od siebie – to drugie daję pewną ulgę, ponieważ pozwala się na chwilę odciąć od przeciążenia, ale nie działa nawet w połowie tak dobrze jak świadomy odpoczynek, który odpręża nas na wielu poziomach i przynosi długotrwale efekty.

4) Spójrz na swoje problemy z szerszej perspektywy. Zawsze jest szersza perspektywa :)

Coś się przeciąga w czasie? To nic, przed nami przecież wieczność.

Rozpadł się związek? Zdarza się, ciekawy jak bardzo lepszy będzie kolejny, gdy już dojdę do siebie.

Nie mogę nigdzie dostać pracy? No nic, na ulicy przecież nie wyląduje, prędzej czy później coś się musi trafić.

Wiem, że to łatwo powiedzieć jak się akurat czegoś takiego nie przeżywa. Nie chodzi mi jednak tutaj, aby negować czy bagatelizować swoje uczucia i emocje. Chodzi tylko o to, aby jakaś część mnie zwróciła uwagę na to, że ta szersza perspektywa istnieje, że świat nie ulega destrukcji i nie dzieje się nic ostatecznego. Życie toczy się dalej, zawsze będzie niezależnie od skali naszego nieszczęścia. Przeżyjmy te osobiste dramaty swojemu, tak jak umiemy, ale uczmy się nabierać zdrowego dystansu i poszerzać perspektywę – to naprawdę pomaga w szybszym wygrzebaniu się z trudnych emocji :)

Mógłbym pewnie jeszcze tworzyć kolejne punkty, ale myślę że tyle na ten moment wystarczy :)

Komentarze są zamknięte.