Mała inspiracja dla tych, którzy boją się że ego im się rozdmucha od podnoszenia samooceny :)
Jeśli podnosimy samoocenę poprzez dostrajanie się do coraz wyższych, boskich wibracji – wchodzimy w przestrzeń która kompletnie nie współgra z egoizmem, wywyższaniem się, narcystycznymi naleciałościami i całą resztą zadufania w sobie.
No nie da się jednocześnie być dostrojonym do tak różnych od siebie poziomów energetycznych.
Tak więc jeśli tak samo jak i ja mieliście problemy ze sztucznie zawyżaną samooceną – nie bójcie się czuć wspaniali, wyjątkowi i cudowni. Tak długo jak jest w tym dostrajanie się do Boga – jest wszystko ok i palma Wam nie odbije :)
Komentarze są zamknięte.