Ufajcie sobie :)

Ufność do siebie jest jedną z podstaw zdrowego rozwoju. Nadmierny brak zaufania prowadzi do szukania odpowiedzi i prowadzenia na zewnątrz. A nawet najgenialniejsi mistrzowie duchowi potrafią się mylić lub mieć mocne zaślepienia w konkretnych sferach. Intuicja i świadomość rozróżniająca powinny nam podpowiadać czy dany nauczyciel jest dla nas dobry, czy jego nauki są właściwe i korzystne dla nas.

Tylko jak ma to robić, jeśli nie ufamy swoim odczuciom?

Brak zaufania to błądzenie we mgle, to rezygnacja z własnej mądrości i intuicji na rzecz tego na co jesteśmy otwarci. A że z naszymi intencjami różnie bywa, to i różne ciekawe „kwiatki” możemy wpuszczać do swojej przestrzeni. Można stracić całe wcielenia na realizacje błędnych, bzdurnych wręcz i szkodliwych praktyk. Zwróćcie więc zawsze uwagę czy Wasza ścieżka duchowa stawia na rozwijanie samodzielności, niezależności i ufności do siebie.

Jak mawia pewna moja znajoma – na końcu zostaje „ja i Bóg”. Pośrednicy prędzej czy później odpadają, a osobistą, intymną wręcz relacje z Bogiem warto budować od samego początku. To jednak wymaga wspomnianej ufności do siebie i swoich odczuć. Nawiązując bowiem relację z Boskością w sobie, otrzymywać będziemy w odpowiedzi wspaniałe uczucia – będą to inspiracje, wskazówki i wiele innych, ale żeby z nich należycie skorzystać – trzeba się im poddać, oddać jak najpełniej. Bez zaufania to jest niewykonalne.

Zdrowa ufność opiera się na miłości do siebie, poczuciu że zawsze i wszędzie jestem po swojej stronie, zawsze sobie dobrze życzę. Tutaj potrzeba konkretnej pracy nad samooceną i pokochaniem siebie, ale zdecydowanie warto bo to jest świetny fundament na którym można stawiać całą resztę. Do tego nie trzeba być super mistrzem bliskim oświecenia. Ja sam mam jeszcze różne lęki czy ograniczenia, nie ze wszystkim sobie świetnie radzę. Mam jednak sporo zaufania do siebie, czuję że mi zależy na sobie, że naprawdę chcę dla siebie jak najlepiej. I z tego powodu czuję bezpiecznie mimo różnych nieczystych intencji i obciążeń karmicznych jakie jeszcze mam. Ufam sobie, że nie pozwolę sobie na żadną większą krzywdę, ufam że wszystko zmierza we właściwym kierunku i że już zawsze będzie tylko lepiej, niezależnie od tymczasowych wahań i dołów. I tak właśnie się dzieje już od długiego czasu :)

Zaufanie do siebie jest jedną z ważniejszych rzeczy w relacji z samym sobą już choćby z tego powodu że ciężko żyć z kimś, komu się nie ufa i go ciągle podejrzewa o różne świństwa. To życie w ciągłej niepewności i strachu. Zauważyłem, że osoby które nie ufają sobie, pracują często ze swoją podświadomością jak z jakimś wrogim bytem, który w każdej chwili może „coś odwalić”. Budowanie zaufania do siebie wymaga pracy w inny sposób – trzeba okazać sobie zrozumienie, wsparcie, akceptacje i miłość. Przyjąć zamiast odrzucać. Odpuścić i wybaczyć, zamiast krytykować i szarpać.

Uczcie się ufności do siebie, a Wasze życia staną się lekkie, przyjemne, bezpieczne i spokojne :)

 

Komentarze są zamknięte.