Pierwszym krokiem będzie samodzielne stworzenie bądź właściwe dobranie gotowych afirmacji pod swój problem. Osobą początkującym zalecam korzystanie z gotowych zdań, dekretów czy nagrań, aby obyć się z „językiem afirmacji”. Niestety bywa i tak, że nawet w rozwojowych książkach czy artykułach trafimy na afirmacje błędnie ułożone. Może też zdarzyć się, że sama afirmacja ogólnie jest prawidłowa, ale już niekoniecznie prawidłowe będzie użycie jej w konkretnym przypadku. Jeśli chcesz zminimalizować ryzyko korzystania z błędnych afirmacji, zadbaj o to, aby były spełnione poniższe zasady:

1. Afirmacja musi być dla ciebie jasna, zrozumiała i jednoznaczna.

Każdy z nas ma inny zasób słownictwa czy własny system skojarzeniowy, dlatego bywa tak, że dobra, sensowna afirmacja stworzona przez kogoś innego, może być całkowicie niezrozumiała lub może nie mieć sensu dla ciebie. Pewien początkujący przedsiębiorca miał poczucie, że klienci w ogóle nie są zainteresowani nim i jego usługami. Ułożył więc sobie prostą afirmację – „klienci mnie chcą”. U niego zadziałało to naprawdę świetnie, ponieważ jego podświadomość najbardziej potrzebowała właśnie takiego uczucia – bycia chcianym. Jednocześnie jednoznacznie czuł i rozumiał, co afirmuje i o co mu tutaj chodzi. Zadowolony z efektów, polecił tą afirmację swojej koleżance, która również próbowała rozkręcić swój biznes – salon masażu. Ona z kolei od razu odrzuciła to rozwiązanie, co w jej wypadku było słuszną decyzją. W przeszłości miała nieprzyjemne przygody z niektórymi mężczyznami, przychodzącymi na masaż – pojawiały się seksualne aluzje i niedwuznaczne propozycje. Z takimi doświadczeniami afirmowanie: „klienci mnie chcą”, kojarzyłoby się jej przede wszystkim z tym seksualnym kontekstem i prawdopodobnie tylko pogłębiłoby problem. Zanim zaczniesz pracować z jakąkolwiek afirmacją, zastanów się więc, jakie skojarzenia ona w tobie wzbudza i czy na pewno rozumiesz ją w sposób zgodny z tym, co chcesz osiągnąć.

2. Stosuj jak najprostszą konstrukcję zdań.

Afirmacje powinny być w miarę możliwości krótkie, konkretne i trafiające w sedno. Ważny jest ładunek uczuciowy i łatwość przyswojenia danej treści. W przypadku wielokrotnie złożonych zdań i zbyt długich konstrukcji, przekaz rozmywa się i zmniejsza się siła przebicia. Nie ulegaj pokusie upychania zbyt wielu aspektów tematu w jedno zdanie – lepiej ułożyć dwie albo trzy osobne afirmacje, niż brać wszystko naraz. Szczególnie tyczy się to pracy z pojedynczymi afirmacjami – w dekretach możemy sobie pozwolić już na więcej, ale również w granicach rozsądku. Przykładem zbyt długiej afirmacji będzie zdanie: „Otwieram się na harmonijną, dobrą i korzystną dla mnie pracę, w której czuję się bezpiecznie i stabilnie, jestem doceniany, hojnie wynagradzany i mam dobre relacje z moim szefem”. Zauważ jak wiele różnych, niezależnych od siebie wątków zostało wepchniętych do jednego zdania. Umysł łatwo się pogubi, bo nie wiadomo czy skupić się na uczuciu bezpieczeństwa, byciu docenianym, kwestiach finansowych czy relacji z szefem. Będzie ci bardzo trudno wzbudzić w sobie te wszystkie uczucia naraz, a ponadto każdy z tych aspektów wyciągnie inne reakcje i opory z podświadomości, co może prowadzić do chaosu i nadmiaru bodźców z umysłu. Z tego powodu najlepiej jest pochylić się nad każdym zagadnieniem z osobna, w oddzielnej afirmacji – dzięki temu, każdemu wątkowi poświęcisz wystarczająco dużo czasu i uwagi.

3. Treść musi być pozbawiona ograniczeń czy niepotrzebnego warunkowania.

Zwróć uwagę na to, czy nawet jeśli dana afirmacja otwiera dla ciebie pewne możliwości, to czy nie zamyka jednocześnie innych. Staraj się unikać afirmowania zbędnych szczegółów i nie upieraj się przy konkretnych rozwiązaniach, które upatrzyłeś sobie wcześniej. Staraj się tworzyć bardziej ogólne afirmacje, w których jest potencjalne miejsce na coś lepszego, niż to, co sobie wyobrażasz. Jeśli chcesz np. wykreować sobie nową pracę, to nie afirmuj, że znajdujesz zatrudnienie w konkretnej firmie, nawet jeśli wydaje ci się, że jest ona najlepszym dla ciebie miejscem. Może być przecież tak, że Bóg ma dla ciebie coś dużo lepszego, tylko jeszcze o tym nie wiesz. Może też okazać się, że wcale nie jest tam tak świetnie, jak ci się wydaje – albo, że w tej firmie zwyczajnie nie ma dla ciebie miejsca. Jeśli się jednak uprzesz, to może i nawet uda ci się osiągnąć cel, ale to nie jest jeszcze żaden znak, że tak miało być, czy że Bóg miał cokolwiek z tym wspólnego. Człowiek uparty jest w stanie wiele osiągnąć z tego, co sobie wymyśli. Jednak często okazuje się to być mniej korzystnym rozwiązaniem, a nieraz i nawet szkodliwym czy ograniczającym. W tym wypadku lepiej jest afirmować: „Już teraz przyjmuję najlepszą dla mnie pracę”. Jeśli to zdanie jest dla ciebie zbyt ogólne, możesz je nieco doprecyzować. Załóżmy, że jesteś programistą – lubisz ten zawód, całym sobą wiesz, że właśnie to chcesz robić. Możesz więc jak najbardziej uwzględnić to w swoich afirmacjach np. „Otwieram się na najlepsze dla mnie możliwości zarabiania i spełnienia się jako programista”. Zaletą bardziej szczegółowych afirmacji jest to, że lepiej działają na wyobraźnię, ponieważ dostajemy coś konkretniejszego niż ogólnik, który może nie wywoływać w nas żadnych uczuć. Trzeba jednak uważać, żeby zachować zdrowy balans. Zasada jest taka, że dążymy do tego, aby afirmacja była jak najbardziej ogólna, żeby nie tworzyć sztucznych ram i ograniczeń, ale jednocześnie na tyle szczegółowa, żeby poczuć i wyobrazić sobie to, co chcemy osiągnąć.

4. Afirmacje muszą być jednoznacznie pozytywne.

Pracujemy z sugestiami, które są dobre, korzystne, sprzyjające i docelowo wiążą się z samymi miłymi uczuciami. Nie mogą być sprzeczne z Boskimi cechami urzeczywistnienia. Nigdy, przenigdy nie afirmujemy niczego, co wiązałoby się z jakąkolwiek krzywdą dla nas bądź innych. Mam tu jednak na myśli realną krzywdę, a nie urojoną – dla niektórych nieszczęściem może być już sam fakt, że nam się powodzi, a im nie. Uważaj też na bardziej subtelne pułapki – upewnij się, czy w pozytywną treść nie wkradło się jakieś ograniczenie lub coś negatywnego. Spotkałem się kiedyś z przykładem afirmacji: „Akceptuję to, że jestem głupi”, stworzonej przez osobę, która tak bardzo utożsamiała się z tym brzydkim określeniem swojej inteligencji, że nie widziała nic złego w używaniu go. Czuła się źle ze „swoją głupotą”, więc chciała ją zaakceptować, co z jednej strony było dobrym posunięciem, ale niestety niepotrzebnie tylko ugruntowywałoby negatywne przekonanie -„jestem głupi”. W takim wypadku lepiej jest napisać: „Akceptuję mój intelekt taki, jaki jest” – przekaz niby ten sam, ale już bez przypinania ograniczających łatek. Musimy uważać na to, żeby w afirmacjach tego typu nie wzmacniać niepotrzebnie negatywnych wyobrażeń na nasz temat. Zamiast pisać „akceptuję, że jestem niedoskonały” (po co wzmacniać uczucie, że taki „jestem”), można stworzyć afirmację: „Akceptuję swoje niedoskonałości”. Na pierwszy rzut oka może wydawać się, że między tymi zdaniami nie ma żadnej różnicy, ale jednak w drugim wypadku czujesz, że te niedoskonałości to tylko jakiś przejaw w tobie, a nie że cały jesteś niedoskonały. Inny przykład – zamiast pisać „czuję się dobrze z tym, że popełniam błędy”, stwórz afirmację: „Czuję się dobrze, nawet gdy popełniam błędy”. W pierwszym przypadku wzmacniasz niepotrzebnie przekonanie, że te błędy popełniasz, a w drugim wskazujesz tylko na taką potencjalną możliwość i to jak się z nią czujesz, gdy już się pojawi. Takie subtelne różnice w konstrukcji zdania potrafią mocno namieszać, więc bądź czujny.

5. Działać mogą tylko afirmacje oparte na rzeczywistości, zgodne z prawami rządzącymi wszechświatem.

W tym wypadku nadrzędnym prawem jest zasada wolnej woli, z której wynika pewna prosta zależność – cały wszechświat jest wspólną przestrzenią, współtworzoną przez wszystkie żywe istoty. Nie można więc dowolnie wpływać na całą tą przestrzeń, a należy skupić się na tej własnej, osobistej. Nie wyafirmujesz, że jesteś władcą całej planety, ponieważ jest to sprzeczne z interesem większości mieszkających tutaj istot i wyraz ich własnej woli zwyczajnie ci na to nie pozwoli. Możesz kreować, co tylko zechcesz, nawet rzeczy dość abstrakcyjne, ale granicą tej kreacji zawsze będzie wolna wola innych ludzi. Zauważenie tej granicy, wymaga nieco szerszego spojrzenia na otaczającą cię rzeczywistość. Może ci się wydawać, że wykreowanie sobie biliarda dolarów z kapelusza, nikomu nie powinno przeszkadzać, bo nie zamierzasz przecież, robić nic złego z tymi pieniędzmi. W tym wypadku problemem jest to, że tak ogromna ilość pieniędzy „znikąd” mocno by zachwiała wartością pieniądza i całą gospodarką, a więc miałaby spory wpływ na wiele osób.

6. W miarę możliwości unikaj zaprzeczeń, nawet tych pozytywnych.

Przykładem złej afirmacji będzie zdanie: „nie muszę się bać”. Mimo, że logiczny sens tego zdania jest jak najbardziej pozytywny, to jego ładunek uczuciowy już niekoniecznie. Nasz mózg dość łatwo pomija słowo „nie” przy wielokrotnym powtarzaniu, więc w tym wypadku większość koncentracji utrzyma się na treści „muszę się bać”. Dużo lepiej jest dobrać taką konstrukcję zdania, która pozytywnie odwróci to zdanie, czyli w tym wypadku: „Mogę czuć się bezpiecznie”. Ważne jest to, że przy takim podejściu koncentrujemy się przede wszystkim na zdaniach, które dają nam rozwiązania i pozytywne uczucia, a nie na problemie, z którym próbujemy sobie poradzić. Przy okazji, muszę wspomnieć o tym, że ta zasada jest niezwykle często błędnie i nadgorliwie egzekwowana, co doprowadza do pewnych absurdów. Ktoś usłyszał, że nie używamy „nie” w afirmacjach, więc on nie będzie afirmował „niewinności” – a przecież to słowo rozumiemy jako całość, więc mózg nam tego nie sprowadzi do „winności”. Chodzi tylko i wyłącznie o „nie”, jako osobne słowo i to tylko w określonym kontekście. Jeśli ktoś ma traumę związaną ze spotkaniem niedźwiedzia podczas górskiej wędrówki, to przecież nie będzie sobie afirmował, że „czuje się bezpiecznie, nawet gdy w okolicy znajdują się dźwiedzie”. Jeśli trzymamy się pewnych zasad, to musimy wiedzieć o co chodzi i dlaczego robimy tak, a nie inaczej. Drugą kwestią jest to, że zdania z zaprzeczeniem dopuszcza się w przypadku dekretów, ponieważ one rządzą się nieco innymi prawami. Przede wszystkim, tam nie powtarzamy każdego zdania wielokrotnie, więc ta negacja nie zatraca się po jednym przeczytaniu zdania. Po drugie – zawsze takiej negacji towarzyszy odpowiedni kontekst i właściwe, pozytywne zaprzeczenia. W takim układzie, zdanie z negacją potrafi dać dodatkową moc w budowaniu właściwego nastawienia np. „Już nie muszę się bać! Mogę czuć się bezpiecznie zawsze i wszędzie. Mogę czuć się bezpiecznie przy każdym człowieku. Mogę czuć się bezpiecznie w każdej sytuacji”. Nie panikuj więc, gdy spotkasz się z afirmacjami ze słowem „nie” w dekrecie czy nagraniu medytacyjnym.

7. Nie bądź zachłanny.

Często pracujemy z tymi tematami, w których mamy jakieś braki czy niezaspokojone potrzeby, a przy takich emocjach, łatwo o nadmierne rozdmuchanie pragnień i pożądań. Człowiek pozbawiony miłości, może poczuć pokusę, aby afirmować „wszyscy mnie kochają”. To zdanie dość łatwo rozgryźć, bo od razu widać, że łamie zasadę wolnej woli – nie każdy przecież będzie miał otwartość, chęć i gotowość, aby kochać tego człowieka, więc jest to błędna afirmacja. Lepiej jest napisać: „Mogę czuć się kochany przez wystarczająco dużo osób” czy „Mogę doświadczać dostatku miłości ze strony innych”. Nie upieramy się, kto ma nas kochać i jak dużo ma być tych ludzi, więc nie stawiamy światu nierealnych oczekiwań. Czasami zachłanność przybiera nieco mniejsze rozmiary i mieści się w granicach wolnej woli innych ludzi, ale wciąż pozostaje niezdrowa. Osoba spragniona seksu może ułożyć sobie zdanie – „Spotykam mnóstwo kobiet, które chcą uprawiać ze mną seks”. I to, o ile samoocena pozwoli – może nawet zadziałać! Osoba bardziej świadoma jednak zauważy, że jest to niezdrowe pożądanie, którego realizacja tylko zamiecie pod dywan pierwotną przyczynę problemu. W końcu do czucia spełnienia w seksie wystarczy jedna, ale za to harmonijna partnerka. W afirmowaniu nie chodzi o to, aby realizować wszelkie swoje zachcianki i pożądania, ale żeby otwierać się na zdrowe, zgodne z naszą naturą funkcjonowanie. W tym wypadku najlepiej będzie najpierw zbadać, skąd w tej osobie tak rozbuchane pożądanie, a potem ułożyć afirmacje pod przyczyny problemu. Jeśli jednak nie potrafimy na dany moment odkryć tych przyczyn, można ułożyć bardziej ogólne i korzystne afirmacje np. „Otwieram się na uzdrowienie mojej seksualności”, „Mogę spełniać się seksualnie w zgodzie z moim sercem i Najwyższym Dobrem”, „Podchodzę do mojej seksualności na trzeźwo i przytomnie”. Pamiętaj – dobieraj tak afirmacje, aby przede wszystkim rozwiązać przyczynę problemu, a nie tworzyć sobie substytuty rozwiązań, podsuwane przez niezdrowe emocje i żądze. No chyba, że lubisz budować sobie negatywną karmę i ponosić tego konsekwencje.

8. Używaj właściwego czasu i stopniowania afirmacji.

Żyjesz w tu i teraz, dlatego afirmacje zawsze układaj w czasie teraźniejszym. Przeszłość już minęła, więc jej nie zmienisz. Nawet gdy odnosisz się do niej, to w kontekście działania, które wykonujesz tu i teraz np. „Przebaczam wszystkim, którzy mnie krzywdzili w przeszłości”. Samo przebaczenie dzieje się teraz, w momencie pracy z afirmacją. Natomiast jeśli chodzi o przyszłość, to tutaj łatwo wpaść w pewną pułapkę. Jeśli będziesz afirmował stan przyszły: „będę bogaty”, to zauważ, że podkreślasz fakt, że to się dopiero wydarzy. Wzmacniasz więc przekonanie, że na tu i teraz nie jesteś bogaty. Dzisiaj, jutro, za rok, kilka wcieleń później – w twojej głowie wciąż będzie ta sama informacja – teraz jeszcze nie jestem bogaty, ale kiedyś tam będę. I tak w nieskończoność. Czy powinieneś w takim razie napisać: „Już teraz jestem bogaty”? Jeśli masz prawie puste konto, same długi i problemy z pieniędzmi, to zdecydowanie odradzam – podświadomość się zbuntuje albo cię zwyczajnie wyśmieje. Tak samo człowiek poważnie chory, leżący w szpitalu, nie może afirmować „Jestem zdrowy”. Zamiast tego powinien napisać: „Otwieram się na wyzdrowienie” albo „Z każdym dniem staję się coraz zdrowszy”. Jeśli realizacja jakiegoś celu jest niemożliwa albo na tyle nieprawdopodobna, że nasza podświadomość tego nie przyjmie od ręki (teoretycznie możliwe jest natychmiastowe uzdrowienie każdego stanu, ale mało kto ma w sobie taką otwartość) to afirmujemy to, że w teraźniejszości zachodzi skuteczny proces, a efekt końcowy w domyśle zostawiamy już na przyszłość. Ważne jest jednak to, aby swoim nastawieniem nie tworzyć przekonania, że to niezwykle odległa przyszłość, ale raczej ta najbliższa. Chcemy mieć poczucie, że każdy dzień realnie nas zbliża do efektu końcowego, a po jakimś czasie pracy z afirmacją powinniśmy czuć, że jesteśmy bliżej realizacji niż na początku. Jeśli nawet taka forma będzie jeszcze zbyt mocno odrzucana przez podświadomość, to stopniujemy to dalej i tworzymy afirmację typu: „Całkowite uzdrowienie jest dla mnie możliwe i osiągalne” czy „Mogę być zdrowy”. Zauważ, że mimo, iż odnosimy się do przyszłości, to cały czas używamy czasu teraźniejszego – już teraz jestem, już teraz otwieram się, już teraz mogę, już teraz zachodzą konkretne procesy. Podsumowując – afirmuj to, co jesteś w stanie przyjąć już w momencie pracy z afirmacją. Najpierw sprawdź, czy jesteś w stanie przyjąć to, że efekt końcowy realizuje się już teraz. Jeśli nie, to afirmuj proces, który już teraz działa i realnie zbliża cię do efektu. W przypadku, gdy kompletnie nie ma zgody albo nie widzisz żadnych możliwości na sukces, to użyj afirmacji otwierających cię na świadomość, że coś jest w ogóle możliwe i osiągalne dla ciebie. Przydatne będą takie zwroty jak: „mogę osiągnąć”, „mogę mieć wszelkie środki i możliwości, aby”, „zasługuję na” czy „dostrzegam możliwości realizacji”. Wsłuchuj się w swoją podświadomość i otwieraj ją stopniowo na cel.

9. Staraj się dać coś w zamian.

Jeśli używasz afirmacji do uwolnienia się od czegoś niekorzystnego, do czego podświadomie jesteś przywiązany lub jest to ważne z innego powodu – postaraj się dać podświadomości coś w zamian. Ona nie znosi pustki, więc w momencie, gdy coś zabierasz, a nie masz lepszej, ciekawszej „oferty” w miejsce starego – będzie ją ciężko przekonać do zmiany. Afirmacja „rezygnuję z palenia” będzie słaba dla większości ludzi, ponieważ koncentrujesz się tylko na tym, że coś sobie zabierasz i już. Lepiej ułożyć zdanie: „Rezygnuję z palenia, na rzecz zdrowszego ciała i korzystniejszych form relaksu” – w ten sposób, nie tylko przekonujesz swoją podświadomość, ale również nadajesz jej kierunek, pokazując co nowego ma wprowadzić w miejsce starego mechanizmu.

10. Dobieraj afirmacje w zgodzie ze swoją świadomością.

Możesz czuć emocje i podświadome opory, ale świadomie musisz się w pełni zgadzać z tym, co afirmujesz. Nigdy nie afirmuj czegoś, z czym się nie zgadzasz, tylko dlatego, że inni twierdzą, że to dobra i korzystna treść. Jeśli rzeczywiście jest korzystna, to najpierw poukładaj sobie temat w głowie – porozmawiaj i skonsultuj to z kimś bardziej doświadczonym, popracuj w formie duchowego zabiegu czy terapii, pomedytuj nad tym. Dojdź najpierw ze sobą do porozumienia, co ci się tam nie podoba i dlaczego. W wielu przypadkach okaże się, że to było zwykłe niezrozumienie, brak szerszej perspektywy, iluzje ego czy jakaś forma zaślepienia. Jeśli nie chcesz pogłębiać wewnętrznego konfliktu, najpierw musisz to rozpracować. Jak już rzeczywiście poczujesz, że dana afirmacja jest dla ciebie korzystna – możesz z nią śmiało pracować, żeby przekonać i ugruntować w tym nowym koncepcie swoją podświadomość. Z tego powodu, nie wyobrażam sobie, żeby ktoś miał pracować długoterminowo z afirmacjami bez poszerzania świadomości (medytacja) i uwalniania się od wszelkich obciążeń (zabiegi duchowe i inne formy pracy z emocjami i psychiką). Jeśli będziesz tylko afirmował, a nie będzie w tym żadnej pracy terapeutyczno-duchowej, to najpewniej jedne kłamstwa, zastąpisz innymi – z tą różnicą, że te nowe będą po prostu przyjemniejsze, ale niekoniecznie mniej obciążające.

Jak sam widzisz – już na etapie samego tworzenia afirmacji, trzeba mieć na uwadze wiele istotnych czynników. Polecam ci na samym początku, zanim jeszcze poczujesz się pewnie w tym temacie – każdą nową afirmację zweryfikować z każdym punktem powyższej listy. Pomoże ci to ugruntować te niezwykle ważne zasady, a przy okazji zmniejszy ryzyko popełnienia błędów.